Wczesna wiosna przyniosła wyjątkowo małe ilości deszczu, które sprawiły, że poziom wody w Wiśle na wysokości Warszawy był niemal rekordowo niski, spadł miejscami do zaledwie 45 centymetrów, 20 cm powyżej historycznego rekordu z sierpnia 2015 roku. Wybraliśmy się wtedy w rejon Wysp Zawadowskich i nie mogliśmy uwierzyć w to, co zobaczyliśmy.
Z lotu ptaka królowa polskich rzek wyglądała niczym niepozorny strumyczek. Opadający poziom wody ujawnił wszystkie łachy, sprawiając, że przypominała pustynię po większej ulewie, bo więcej było piasku niż wody.
Teraz wróciliśmy w to samo miejsce, ponieważ w minioną niedzielę (28.06) przez rejon Warszawy przepłynęła kulminacja fali wezbraniowej. Poziom wody wzrósł w porównaniu z tym sprzed 2 miesięcy aż o 5 metrów! Rzeka zupełnie nie przypominała tej z wczesnej wiosny. Wszystkie wyspy całkowicie zniknęły pod wodą.
Ostatnie dni przyniosły wyjątkowo intensywne opady deszczu na południu kraju, gdzie gwałtownie zaczęły wzbierać i wylewać najpierw najmniejsze, a później także większe rzeki. Doszło do katastrofalnych w skutkach podtopień ponad pół tysiąca budynków i zniszczeniu wielu dróg i mostów.
Fale wezbraniowe zaczęły uchodzić do Wisły tworząc jedną dużą, kilkumetrowej wysokości falę. Nurt rzeki jest wartki, a barwa wody brązowa, typowa dla fali powodziowej. Wisła niesie fragmenty drzew i najróżniejsze szczątki i śmieci.
Porównawcze zdjęcia i filmy robią kolosalne wrażenie. Ukazują one, jak bardzo potrafi się zmienić pogoda, i to w bardzo krótkim czasie. Susza przeobraziła się w wezbranie. Jednak, gdy fala przepłynie, Wisła znów zacznie wysychać. Od przyszłych opadów uzależnione jest to, jak bardzo i czy w środku lata znów wróci susza.
Powtórka sprzed roku
Zaledwie rok temu było podobnie, ale na odwrót. Wiosna przyniosła falę powodziową, a lato suszę. Wówczas poziom wody w Wiśle opadł w ciągu 2 miesięcy o 5 metrów, zbliżając się do rekordu z 2015 roku o zaledwie 16 centymetrów.
Źródło: TwojaPogoda.pl