Szczególnie niepokojąca sytuacja ma miejsce na południu naszego kraju, gdzie bardzo intensywnie pada, mimo, że nie występują burze, w dodatku są to deszcze o charakterze ciągłym, które generują nawet 100 litrów deszczówki na metr kwadratowy ziemi.
To ilości stwarzające zagrożenie powodziowe. Efektem tego są gwałtowne wezbrania potoków, strumyków i rzek, zwłaszcza górskich, i to nawet o ponad metr w stosunku do poprzednich dni. Najgorzej jest na Śląsku, gdzie w południowej części regionu stany ostrzegawcze i alarmowe przekracza wiele rzek w dorzeczu górnej Odry.
Wezbranie tworzy się również na samej Odrze. Należy się liczyć z tym, że lokalne władze będą ogłaszać pogotowia i alarmy przeciwpowodziowe, aby szybciej i dokładniej zarządzać sytuacją powodziową. Strażacy dotychczas przy umacnianiu wałów i odpompowywaniu wody z rozlewisk interweniowali już ponad 3 tysiące razy. Dobra wiadomość jest taka, że na Śląsku deszcze słabną.
Pogarsza się sytuacja w Małopolsce i na Podkarpaciu
Tymczasem zaczęła się pogarszać sytuacja w Małopolsce i na Podkarpaciu, gdzie obfite, ciągłe deszcze przeniosły się ze Śląska. W jeden dzień może tam spaść tyle deszczu, ile zwykle przez cały miesiąc, a to oznacza nagłe wezbrania, tym razem w dorzeczu górnej Wisły.
Do podtopień doszło już niemal w całym małopolskim powiecie limanowskim w Beskidzie Wyspowym, gdzie ostatniej doby spadło aż 130 litrów deszczu na metr kwadratowy. Zalane są drogi, zabudowania, a nawet centra miejscowości. Rwące nurty pozrywały mosty i kładki. Niektóre gospodarstwa domowe są odcięte od świata. Konieczna okazała się ewakuacja mieszkańców. Najgorzej jest w Kasince Małej, Mszanie Dolnej, Łapanowie i Jodłowniku.
Reporterka Polsat News poinformowała o zniszczeniu żłobka centrum kultury oraz dwóch kościołów, w tym jednego zabytkowego w Łapanowie. Woda zalała wiele innych obiektów w tym instytucji, które należą do gminy. Właścicielka jednego z domów z Łapanowa powiedziała reporterce, że gdyby atak żywiołu trwał 10-15 minut dłużej, nie zdążyłaby wynieść śpiącego na parterze wnuka. Kobieta w ostatniej chwili ostrzegła swoją rodzinę, że nadchodzi kataklizm.
W niedzielę (21.06) i w następnych dniach możliwe są tam dalsze wezbrania powyżej stanów ostrzegawczych i alarmowych, a także lokalne podtopienia obszarów nadrzecznych. Pod wodą mogą się znaleźć zabudowania, drogi i pola uprawne.
Burze będą powodować lokalne podtopienia
Nie tylko w dorzeczu górnej Wisły padać będzie intensywnie. Podobnie będzie niemal w całym dorzeczu, gdzie spodziewamy się dodatkowo gwałtownych burz. Obejmować będą one wschodnie, północne i centralne regiony kraju.
Tylko podczas jednej burzy może spaść nawet 50 litrów wody na metr kwadratowy ziemi, a lokalnie nawet do 100 litrów. Tak znaczące sumy opadów mogą generować punktowe, gwałtowne wezbrania, zwłaszcza na mniejszych rzeczkach, które mogą się kończyć podtopieniami dróg i zabudowań.
Sytuacja atmosferyczna nie ulegnie zmianie przynajmniej przez kilka następnych dni. Strażacy będą interweniować cały czas, a straty materialne z powodu gwałtownych zjawisk pogodowych będą się powiększać. Pamiętajmy, aby śledzić ostrzeżenia, a także komunikaty lokalnych władz i centrów zarządzania kryzysowego.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW-PIB.