Słubice położone przy granicy z Niemcami, były w sobotę (13.06) najgorętszym miastem w Polsce. W godzinach popołudniowych termometry pokazały tam aż 34 stopnie. To najwyższa temperatura od początku czerwca, a także od początku tego roku w naszym kraju.
Chociaż pierwszy upał pojawił się już tydzień temu w małopolskim Tarnowie, to jednak dopiero teraz rozlał się on po całej zachodniej i południowej Polsce. Temperatura sięgała tam na ogół 30-31 stopni, a miejscami 32 stopni.
Słubice, zwane polskim biegunem ciepła, były w tym czasie o całe 2 stopnie cieplejsze od drugiej najcieplejszej miejscowości w kraju, a więc od Szczecina. W mieście położonym nad zalewem przy 32 stopniach wilgotność względna sięgnęła 44 procent, a więc odczuwalnie było aż 38 stopni.
Nie był to przyjemny żar, któremu zwykle towarzyszy bardzo suche powietrze. Ta intensywna wilgoć sprawiła, że było parno i duszno, a przez to wiele osób starszych i chorych bardzo źle się czuło. Pogotowie wyjeżdżało znacznie częściej niż zwykle.
Nie wszędzie jednak panował skrajny upał. Na bałtyckich plażach, gdzie wiała morska bryza, temperatura nie była w stanie przekroczyć 16 stopni. Tak przeszywająco chłodno było w Kołobrzegu, gdzie zamiast wylegiwania się na słońcu można było co najwyżej wybrać się na spacer.
16-stopniowa różnica w temperaturze między zimnym Kołobrzegiem a upalnymi Słubicami robi wrażenie. Tak się jednak dzieje, gdy nad Polską ścierają się zróżnicowane masy powietrza, ustępujące gorące z nadciągającym dużo chłodniejszym. W niedzielę (14.06) tym drugim oddychamy już we wszystkich regionach kraju.
Źródło: TwojaPogoda.pl