FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Jest ciepło i wilgotno, a miasta nie mają pieniędzy na opryski. Grozi nam inwazja komarów i kleszczy

Deszcze pochodzenia burzowego, wysoka wilgotność powietrza i coraz wyższe temperatury to idealne warunki do mnożenia się komarów i kleszczy. W tym sezonie mogą być wyjątkowo dokuczliwe, ponieważ z powodu koronawirusa samorządy nie mają funduszy na walkę z nimi.

Komary mogą nam tego lata wyjątkowo dokuczać. Fot. Max Pixel.
Komary mogą nam tego lata wyjątkowo dokuczać. Fot. Max Pixel.

Najzimniejszy od 29 lat maj nie sprzyjał kleszczom. W lasach oraz na miejskich polanach i w parkach ich liczba znacznie się zmniejszyła. Jednak na krótko. Wraz z powrotem ciepłych dni i coraz częstszymi opadami, dokuczliwe owady wracają, i to ze zdwojoną mocą.

Nie mamy dobrych wieści, ponieważ przed nami wiele bardzo ciepłych, gorących, a miejscami nawet upalnych dni, z popołudniowymi i wieczornymi burzami i przelotnymi, ale ulewnymi, deszczami. Ciepłe i wilgotne powietrze to idealne warunki do namnażania się komarów w okolicach zbiorników i cieków wodnych.

W tym sezonie ich sprzymierzeńcem jest koronawirus, ponieważ samorządy większość swojego budżetu przeznaczyły na walkę z epidemią. Te działania, które są mniej istotne, a do nich zaliczyć można opryski przeciwko komarom pochłaniające miliony złotych, zostały z budżetów wykreślone. Pieniądze rozdzielano jeszcze na początku epidemii, gdy panowała susza, więc władze były pewne, że komary z jej powodu nie będą nam dokuczać.

Kleszcze lubią żerować na psach. Fot. Max Pixel.

Jednak aura spłatała im psikusa i susza zaczęła ustępować, a jej miejsce zajęły częstsze opady, miejscami doprowadzające do podtopień i wezbrań rzek. W efekcie niespodziewanie problem z komarami może urosnąć do bardzo kłopotliwych rozmiarów, a pieniędzy na walkę z nimi nie ma i nie będzie.

Podobnie sprawa się ma z kleszczami, których liczba gwałtownie rośnie, również w centrach miast, ponieważ brak funduszy odbił się także na koszeniu trawników. Nawet duże polskie miasta w ostatnich tygodniach wyjątkowo zarosły. Miejscami trawy sięgają przechodniom do kolan i pasa.

Samorządy tłumaczą, że choć fundusze na utrzymanie zieleni są obcinane, a firmy zajmujące się utrzymaniem zielni redukują liczbę pracowników, to jednak pozostawienie trawników samym sobie są rozwiązaniem, które można zaliczyć do ekologicznych.

Komary i kleszcze z powodu wilgotnej pogody. Fot. Max Pixel.

Problem w tym, że zarastające trawniki to wylęgarnia kleszczy, które stanowią poważne zagrożenie dla mieszkańców, zwłaszcza tych młodszych, a także naszych zwierząt, w tym głównie psów i kotów, które kleszcze przynoszą masowo na swym futrze.

Niekoszone trawniki dają się też we znaki alergikom, a przecież zdecydowana większość z nich w naszym kraju cierpi właśnie z powodu uczulających alergenów traw unoszących się w powietrzu. Koszenie trawników to bardzo istotne narzędzie walki z nimi.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news