FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Pompa we Wrocławiu. Takie ulewy zdarzają się raz na kilkadziesiąt lat. Niestety, będą coraz częstsze

Potężna ulewa przeszła nad Wrocławiem powodując liczne podtopienia. Naukowcy biją na alarm. Potężne opady, które jeszcze nie tak dawno zdarzały się zaledwie raz na stulecie, teraz występują 5-krotnie częściej, a to dopiero początek. Wkrótce będą nas nękać co 5 lat.

Fot. TwojaPogoda.pl
Fot. TwojaPogoda.pl

W niedzielę (7.06) wieczorem nad Wrocławiem przeszła największa ulewa od 19 lat. Jak wynika z pomiarów IMGW, w ciągu zaledwie 6 godzin na stację meteo w Porcie Lotniczym Wrocław spadło aż 69 litrów deszczu na metr kwadratowy ziemi. W środkowo-zachodniej części miasta suma opadów mogła być jeszcze większa.

Ostatnio równie obficie padało 20 lipca 2001 roku. Podczas burzy w krótkim czasie spadły 74 litry deszczu na metr kwadratowy ziemi i była to największa dobowa suma opadów zmierzona w stolicy Dolnego Śląska co najmniej od 1951 roku.

Tyle deszczu, ile w ćwierć doby spadło w niedzielę (7.06), notuje się zwykle przez cały czerwiec, ponieważ dokładnie tyle wynosi norma opadów dla lat 1981-2010. Możemy tym samym mówić o ulewie, jaka zdarza się w danej lokalizacji zaledwie raz na średnio 20 lat.

Skutkiem kilkugodzinnej ulewy są liczne zalania dróg, chodników, zabudowań, posesji i pól uprawnych. Według Straży Pożarnej we Wrocławiu i w okolicach odnotowano około 100 interwencji. Na szczęście nikt nie ucierpiał.

Choć ilość deszczu robi wrażenie, to jednak zdarzały się w historii polskiej meteorologii jeszcze większe ulewy. Jak dotychczas jeden z największych opadów nawalnych przeszedł 18 maja 1996 roku nad miejscowością Sułoszowa koło Olkusza w Małopolsce. W ciągu 60 minut spadło aż 180 litrów deszczu na metr kwadratowy ziemi, czyli tyle, ile powinno przez dwa miesiące

System tego nie wytrzymuje

To, czy deszcz spowoduje podtopienie, zależy od dwóch czynników. Po pierwsze od jego ilości, a po drugie od czasu w jakim spadnie. Nawet duże opady rozłożone na wiele godzin nie stanowią zwykle poważnego zagrożenia. Inaczej jest, gdy taka sama suma opadów spada w bardzo krótkim czasie.

Wówczas dochodzi do przeciążenia systemu kanalizacji burzowej, co kończy się podtopieniami, czasem na bardzo dużą skalę. Stan kanalizacji pozostawia w większości polskich miast wiele do życzenia. Nawet w sezonie letnim, gdy opady burzowe są częste, studzienki pozostaną zapchane.

Nic się z tym nie robi i żadnej nadziei na przyszłość nie widać. Wystarczy większa ulewa, aby w tych samych miejscach za każdym razem dochodziło do zalań dróg, chodników, zabudowań, posesji czy samochodów. Z łatwością można przygotować mapy obszarów wrażliwych na zalania, ale kto z tej wiedzy będzie chciał korzystać?

Ulewy stulecia co 5 lat

Ocieplający się klimat sytuacji nie poprawi, a wręcz przeciwnie. Im cieplejsze jest powietrze, tym więcej wilgoci może pomieścić, a ta woda gdzieś przecież musi ujść. Spada na ziemię w trakcie coraz to większych ulew, często przerywających długotrwałą suszę.

Tak będzie w Polsce w nadchodzących dniach, gdy w miejscach, gdzie ostatnio padało bardzo słabo lub wcale, nagle podczas jednej burzy, w ciągu kilkunastu minut, spadnie tyle deszczu, ile nie widziano od kilku miesięcy.

Naukowcy badający olbrzymie ulewy zamieścili na łamach prestiżowego pisma Proceedings of the National Academy of Science (PNAS) artykuł, z którego wynika, że tzw. ulewy stulecia, które, jak sama nazwa wskazuje, zdarzały się dotychczas raz na 100 lat, będą występować znacznie częściej.

Już teraz gigantyczne oberwania chmur nawiedzają najróżniejsze miejsca na świecie co 20 lat, a w przyszłości, gdy klimat ociepli się o 2 stopnie, będą nas nękać zaledwie co 5 lat! Z kolei ulewy 20-lecia będą się zdarzać corocznie. To bardzo niepokojące prognozy, które powinny dać do myślenia włodarzom naszych miejscowości.

Zatrzymujmy deszczówkę

Sprawnie działający system kanalizacji deszczowej to absolutna podstawa. Same ostrzeżenia przed burzami i ulewami na niewiele się zdadzą, jeśli nie będziemy potrafić zatrzymać wody, która powoduje szkody. Deszczówkę można przecież odprowadzić w bezpieczne miejsce i tam przechowywać na wypadek suszy.

Jeśli ten bardzo ważny temat zbagatelizujemy, to będziemy znacznie częściej oglądać w mediach takie obrazki, jaki ujrzymy w najbliższych dniach podczas gwałtownych burz, które przejdą nad wschodnią połową naszego kraju.

Źródło: TwojaPogoda.pl / PNAS.

prognoza polsat news