Jedni na niego czekają, inni nawet nie chcą o nim słyszeć. Mowa o upale, który w tym roku zjawił się u nas wyjątkowo późno. Tak długo nie czekaliśmy na niego od 10 lat. W 2010 roku odnotowano go dopiero 9 czerwca, tym razem o 2 dni wcześniej.
Pierwszy tegoroczny upał przeżywali mieszkańcy Tarnowa, który jest uważany za jeden z polskich biegunów ciepła. To miasto położone w Małopolsce bardzo często, podobnie jak Słubice, piastuje pierwsze pozycje w rankingu najwyższych temperatur maksymalnych.
W niedzielę (7.06) między godziną 14:00 a 15:00 na oficjalnej stacji IMGW odnotowano dokładnie 30,3 stopnia. Stacja meteo w Tarnowie była jedyną pierwszego i drugiego rzędu w całym kraju, na której temperatura przekroczyła psychologiczną granicę 30 stopni.
W kolejnych dniach upał wróci, tym razem do regionów wschodnich, co jest dość nietypowym zjawiskiem. Zazwyczaj najgoręcej jest na zachodzie i południu kraju, najrzadziej zaś na północy i wschodzie. Jednak z powodu specyficznej cyrkulacji, to właśnie wschód będzie najcieplejszy, a zachód najchłodniejszy.
ZOBACZ: Trąba powietrzna przeszła nad Śląskiem [FILMY]
Biegunem ciepła już od poniedziałku (8.06) przez większą część tygodnia będą krańce północno-wschodnie, w tym Suwalszczyzna i Podlasie, które zwane są przecież biegunem zimna. Temperatura stanie na głowie, bo właśnie tam może dochodzić do 30 stopni.
W przyszły weekend gorąc rozleje się po całym kraju. Temperatury dochodzące do 30 stopni będą notowane zarówno na wschodzie, jak i na zachodzie. Spodziewamy się też burz. To właśnie od ich występowania uzależniona będzie maksymalna temperatura danego dnia.
Najpóźniejszy upał od 10 lat
Zazwyczaj pierwszy upał występuje w drugiej połowie maja, znacznie rzadziej na początku czerwca. W ubiegłym roku nadszedł późno, bo dopiero 3 czerwca, gdy dość nietypowo, bo w Świnoujściu, które do najgorętszych miast w naszym kraju nie należy, odnotowano 34 stopnie.
Z kolei przed dwoma laty mieliśmy nadzwyczaj wczesny upał, bo zjawił się on już 3 maja, podczas majówkowych wyjazdów. Na tle ostatnich kilkunastu lat zdecydowanie najwcześniejszego upału doświadczyliśmy w 2012 roku, gdy 30 stopni w cieniu termometry pokazały już 28 kwietnia. W Słubicach, przy granicy z Niemcami, zmierzono wtedy 32 stopnie.
Niewiele brakowało, aby w tym roku upał zjawił się najpóźniej od 12 lat. Wtedy odnotowano go dopiero 22 czerwca. Jednak nadszedł 2 dni wcześniej niż w 2010 roku, więc zapisze się jako najpóźniejszy od 10 lat, co również jest wynikiem imponującym.
Czy to, kiedy pojawia się pierwszy w sezonie upał ma wpływ na to, jak gorące będzie lato i jak wiele upalnych dni odnotujemy? Nie. Jednak prognozy na tegoroczne lato wskazują jednoznacznie, że tak gorące, jak dwa ubiegłe, które okazały się rekordowe, już nie będzie. Spodziewamy się przeciętnych temperatur, w granicach normy wieloletniej.
Źródło: TwojaPogoda.pl