Sezon tropikalnych cyklonów na zachodniej półkuli jest aktywniejszy niż zwykle. Potwierdzają się tym samym niepokojące prognozy ekspertów, którzy ostrzegali, że burz może być nawet o 1/3 więcej niż w normalnym sezonie.
Pierwszą tego oznaką jest cyklon imieniem Amanda, który pod koniec maja narodził się nad wodami wschodnich krańców Pacyfiku, w pobliżu zachodnich wybrzeży krajów Ameryki Środkowej. Pobierając energię z gorących wód morskich, zaczął przynosić potężne ulewy w Salwadorze i Kostaryce, a następnie w Gwatemali, Belize i Meksyku.
Wkrótce jego centrum przeszło nad lądem i wtargnęło nad wody Zatoki Campeche, stanowiącej południowy skraj Zatoki Meksykańskiej, która wchodzi w skład Atlantyku. To oznacza, że cyklon został przekwalifikowany z burzy pacyficznej na atlantycką i tym samym zmienił imię na Cristobal.
Cristobal bije rekordy
Nigdy wcześniej nie zdarzyło się, aby już trzeci w sezonie nazwany cyklon narodził się tak szybko. Zazwyczaj cyklonowi na literkę C nadawano imię dopiero w połowie sierpnia. Pobity został dotychczasowy rekord należący do cyklonu Colin z 2016 roku, który narodził się 5 czerwca. Cristobal kontynuuje niszczycielskie dzieło Amandy.
Jak wynika z danych satelitarnych NASA, w ciągu kilkunastu dni wirowania nad meksykańskim Jukatanem przyniósł tam ponad 500 litrów deszczu na metr kwadratowy ziemi. To tyle, ile spada na nasze miejscowości przez niemal cały rok.
To musiało się skończyć katastrofalnymi w skutkach powodziami i osuwiskami, które w różnym stopniu dotknęły pół miliona osób. Dotychczas cyklon Amanda-Cristobal pozbawił życia 33 osoby i spowodował straty materialne na sumę ponad 200 milionów dolarów, głównie w Salwadorze.
Jednak nie wszędzie ulewy są tak niebezpieczne. Przykładowo na słynnym Jukatanie, każda kropla wody jest na wagę złota, ponieważ panuje tam największa susza od 1986 roku. Jeden cyklon, nawet przynoszący potężne ulewy, suszy nie zlikwiduje, ale może ją złagodzić.
Najniższy poziom wód gruntowych od 34 lat z pewnością przynajmniej w części zostanie podniesiony. Początkowo jednak tak duże ilości deszczówki, w krótkim czasie, mogą powodować więcej szkód niż pożytku.
Ścieżka zniszczeń wiedzie do USA
Cristobal kieruje się obecnie ku południowym wybrzeżom Stanów Zjednoczonych. Dotrze tam w nocy z niedzieli na poniedziałek (7/8.06) czasu polskiego, przynosząc gwałtowne burze, ulewne deszcze, gradobicia i porywiste wiatry w Luizjanie, Missisipi i Alabamie.
Jak wynika z prognoz amerykańskiego Krajowego Centrum ds. Huraganów (NHC) oko cyklonu wtargnie na ląd nad bagnami Luizjany, a jednym z miast, które znajdzie się na jego drodze, będzie Baton Rouge. Cristobal nie stanie się huraganem pierwszej kategorii, ale mimo to gwałtowne zjawiska mogą powodować szkody.
W ciągu następnych dni rozpadający się cyklon w postaci wirujących chmur burzowych będzie zmierzać przez Wielkie Równiny w kierunku południowej Kanady. Przyniesie ze sobą bardzo duże zagrożenie występowania tornad. Być może będzie to najbardziej aktywny moment tego sezonu w Alei Tornad.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NHC.