W minionym tygodniu najwięcej deszczu spadło na południowe i południowo-wschodnie regiony kraju, gdzie sumy opadów sięgnęły nawet 40 litrów na metr kwadratowy ziemi, co stanowi ponad połowę miesięcznej normy, i to w ciągu zaledwie 48 godzin.
Jednak na zdecydowanie większym obszarze kraju w tym czasie padało bardzo skąpo, a miejscami wcale. W tym tygodniu spodziewamy się większych opadów tam, gdzie dotychczas było sucho, więc jest szansa na przynajmniej częściową poprawę sytuacji na polach, w lasach i ogrodach.
Największe sumy opadów spodziewane są w pasie od wschodniego Pomorza przez Warmię, Mazury i północne Mazowsze po Suwalszczyznę i Podlasie. Spadnie tam przeważnie od 20 do 50 litrów deszczu na metr kwadratowy.
Ponownie mocniej popada też na południu kraju, a zwłaszcza na Górnym Śląsku, w Małopolsce i na Podkarpaciu. Spadnie tam na ogół od 15 do 30 litrów wody na metr kwadratowy ziemi. Dla porównania norma miesięczna dla maja wynosi od 55 litrów na nizinach do 80 litrów na wyżynach.
Najmniejszych opadów opadów należy się spodziewać w pasie od Ziemi Lubuskiej i Wielkopolski przez Ziemię Łódzką i południowe Mazowsze po Lubelszczyznę. Nie spadnie tam więcej niż 10 litrów deszczówki na metr kwadratowy, a miejscami poniżej 5 litrów.
To, niestety, stanowczo zbyt mało, aby gleba uległa nawilżeniu do warstwy korzeniowej roślin, a tym samym susza została ograniczona. Nadal potrzeba nam częstych, ale umiarkowanych opadów. Póki co większa część tego, co spada, od razu wyparowuje.
Zróżnicowanych sum opadów, w jednych regionach kraju większych, a w innych dużo mniejszych, spodziewamy się także w kolejnych tygodniach. Trzeci sezon rolniczy minie więc pod znakiem niedoboru opadów i nasilającej się suszy.
Źródło: TwojaPogoda.pl