Kormoran sam zgłosił się do szpitala
Pamiętacie jeszcze tę niezwykłą historię sprzed kilku lat? Zraniony w skrzydło kormoran wtargnął, ku zdumieniu pacjentów, do poczekalni szpitala Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Wcześniej krążył po parkingu przed budynkiem, nieudolnie próbując wzbić się w powietrze. Strażnicy Miejscy próbowali go ująć, ale nie udało się. Dopiero z poczekalni ptak został zabrany, ale nie do ortopedy, a do weterynarza. Tam pod troskliwą opieką dochodził do zdrowia.