Pogody zawrót głowy przeżyli między poniedziałkiem a wtorkiem mieszkańcy południowych i wschodnich regionów naszego kraju. W pierwszy dzień tygodnia termometry pokazywały tam powyżej 20 stopni, a miejscami nawet ponad 25 stopni.
Jednak następnego dnia o poranku chwycił mróz i spadł śnieg, a temperatura nawet w najcieplejszym momencie dnia nie była w stanie przekroczyć 10 stopni. W niektórych miejscach zarówno temperatura, jak i krajobrazy zmieniły się nie do poznania.
Tak było m.in. na Podhalu, gdzie poniedziałek (11.05) minął pod znakiem prawdziwie letniej pogody. Jak informuje nasz czytelnik Arnold, w Czarnym Dunajcu temperatura sięgała 25,8 stopni w cieniu, a niebo było pogodne. Można się było poczuć jak w lipcu.
Z lata w zimę w 16 godzin
Jednak pod osłoną nocy nadeszło gwałtowne załamanie pogody. Temperatura spadła poniżej zera, a deszcz zmienił się w śnieg. O poranku we wtorek (12.05) na termometrach było już minus 0,1 stopnia przy porywistym, lodowatym wietrze. W zaledwie 16 godzin lato zmieniło się tym samym w zimę.
Jednak temperatura na tym nie poprzestała. Noc przyniosła dalsze ochłodzenie. W środę (13.05) rano czytelnik odnotował aż minus 11 stopni. To oznacza, że w półtorej doby temperatura w sumie spadła aż o 37 stopni. To absolutny rekord dla stacji meteorologicznej w Czarnym Dunajcu.
Spustoszenie upraw
Fala chłodów, która panuje kolejny poranek z rzędu w naszym kraju, sieje spustoszenie na polach uprawnych, w sadach i ogrodach. Rolnicy donoszą nam o największych szkodach w uprawach rzepaku i kukurydzy. Nie dość, że uszkodził je mróz, to jeszcze miejscami spadł na nie bardzo wilgotny, a przez to ciężki, śnieg.
W środę (13.05) rano najzimniej było w południowej połowie kraju, gdzie temperatura spadła do minus 2 stopni, a przy gruncie do minus 6 stopni. Czwartkowy (14.05) poranek przymrozki przyniesie w północnych województwach. Z kolei w piątek (15.05) przymrozi również na zachodzie. Cieplej będzie dopiero od weekendu.
Źródło: TwojaPogoda.pl