Susza ukazuje w Polsce swoje ekstremalne oblicze. Ostatnie deszcze sytuację poprawiają, ale jest jeszcze daleka droga do odbudowy rezerw wodnych. Świetną wizytówką tego, co susza dotychczas dokonała, jest poziom rzek, i to również tych największych, które zwykle są bardziej odporne na niedobór opadów.
Aż 65 procent wodowskazów odnotowuje bardzo niski poziom wody w rzekach. Od bardzo wielu lat na wiosnę nie mieliśmy tak dramatycznej sytuacji. Susza hydrologiczna panuje teraz w sześciu województwach: lubuskim, wielkopolskim, dolnośląskim, opolskim, łódzkim i śląskim.
Suszy nie ostaje się też Wisła, królowa polskich rzek. Postanowiliśmy przyjrzeć się temu majestatycznemu i zarazem przerażającemu widokowi z lotu ptaka, co możecie zobaczyć na poniższym filmie. Na wysokości podwarszawskich Wysp Zawadowskich ujrzeliśmy coś, co nas zatrwożyło. Tak wielu wysp Wisła jeszcze nie ujawniła. Przypominała pustynię po większej ulewie, bo więcej było piasku niż wody.
Poziom rzeki w samym centrum Warszawy, na wysokości bulwarów, opadł w ostatnim czasie do zaledwie 45 centymetrów. To jeden z najniższych poziomów w historii. Niecałe 20 cm zostało do rekordu z sierpnia 2015 roku. Nic więc dziwnego, że w wielu miejscach ujawniło się dno.
Niewykluczone, że w najbliższym czasie znów uda się znaleźć artefakty sprzed setek lat, ponieważ w tym samym miejscu odsłoniły się kolejne olbrzymie łachy, które z brzegu na Pelcowiźnie można przejść suchą stopą niemal na środek koryta rzecznego.
Zamiast rwącego nurtu pozostały tam jedynie niewielkie, płytkie na najwyżej 5-10 cm strumyczki. Wędkarze i kajakarze zapuszczają się na środek rzeki, co przy jej normalnym stanie byłoby niemożliwe. Wisłę można przejść na nogach.
W najgłębszym miejscu poziom rzeki sięga mniej więcej do pasa. Nikomu jednak tego nie polecamy, ponieważ dno jest nierówne i kamieniste, można się potknąć, a wówczas do tragedii niewiele będzie brakować.
Jak będziemy walczyć z suszą?
Zaledwie 7 procent deszczówki udaje się nam zatrzymać na dłużej. Tymczasem, żeby znacznie poprawić sytuację związaną z suszą należałoby gromadzić stale co najmniej 30 procent wody opadowej. Aby było to możliwe, konieczne są olbrzymie nakłady finansowe rzędu setek miliardów złotych.
Wody Polskie, które są odpowiedzialne za utrzymanie polskich rzek, zaplanowały ponad 600 inwestycji na następnych 7 lat, aby móc zatrzymać i zmagazynować wodę na potrzeby chociażby rolnictwa. Woda będzie zatrzymywana w ciekach wodnych, kanałach i rowach melioracyjnych. Trzeba będzie wybudować i wyremontować urządzenia hydrotechniczne, w tym jazy, przepusty i zastawki.
Tylko wtedy susza będzie dla nas mniej straszna. Obecnie daje się we znaki rolnictwu w tak dużym stopniu, że musimy się obawiać mizernych plonów, a co za tym idzie, dalszego wzrostu cen żywności. Na samą pomoc rolnikom trzeba będzie przeznaczyć kilka miliardów złotych, już trzeci rok z rzędu.
Źródło: TwojaPogoda.pl