W nocy z czwartku na piątek (7/8.05) zatrzęsła się ziemia w rejonie wulkanu Demawend, najwyższej góry w Iranie i drugiego co do wysokości wulkanu w całej Azji. Wstrząs o sile M4.9 spowodował zniszczenie wielu budynków w rejonie miasta Demawend, w gruzach których zginęły 2 osoby, a 22 zostały ranne.
Epicentrum trzęsienia ziemi znajdowało się około 50 kilometrów na wschód od Teheranu, stolicy Iranu. W mieście wybuchła panika, po tym jak drżały ściany i szyby w oknach, kołysały się wyższe budowle, a na ulice sypał się tynk z uszkodzonych elewacji. Mieszkańcy w pośpiechu opuścili swe domy.
Wstrząs uświadamia milionom mieszkańców regionu, gdzie wulkan Demawend tylko drzemie i może się zbudzić w każdej chwili doprowadzając do znacznie większej katastrofy. Jego ostatnia erupcja miała miejsce około 5350 roku przed naszą erą, a więc całkiem dawno.
O kolejnej erupcji świadczyć mają zbierające się w wulkanicznym kraterze fumarola, czyli gorące wyziewy wydzielające się z kraterów i szczelin wulkanicznych. Są to mieszaniny pary wodnej i trujących gazów, w tym siarki, dwutlenku węgla, fluoru, chloru i siarkowodoru.
Erupcja zapowiedziana w mitologii
Chociaż naukowcy nie są w stanie powiedzieć, kiedy dokładnie wulkan wybuchnie, to jednak z pomocą przychodzi nam regionalna mitologia. W górze uwięziony jest bowiem przez mitycznego Feriduna król-smok Aži Dahaka, który objął władzę nad Irańczykami i ich nękał.
Tuż przed końcem świata smok ma się uwolnić i zostać zabity przez przebudzonego przez anioły Garszaspa, pierwszego człowieka, który zmartwychwstanie, herosa, pogromcę m.in. smoków, który przybędzie z Indii. Garszasp stoczy z nim ostateczną walkę dobra ze złem.
Źródło: TwojaPogoda.pl