Dane pomiarowe wskazują jednoznacznie, że kwiecień zapisał się wśród najbardziej suchych na tle historii meteorologii. Najmniej deszczu, tak potrzebnego podczas kilkuletniej suszy, spadło na zachodnie, północne i centralne regiony.
Szczególnie sucho było na wybrzeżu, Warmii, Mazurach, Suwalszczyźnie, a zwłaszcza na Żuławach, Kujawach i w Wielkopolsce, gdzie miejscami suma opadów nie przekroczyła 1-2 mm. To zaledwie 4 szklanki wody wylane na powierzchni metra kwadratowego.
Na pozostałym obszarze kraju sytuacja wcale nie była lepsza. Na ponad 60 procentach powierzchni Polski sumy opadów nie przekroczyły 10 mm, a więc były aż trzykrotnie mniejsze niż wynosi norma dla kwietnia z lat 1981-2010.
Tylko na południowym wschodzie deszczu spadło w pobliżu normy, ale głównie stało się to dopiero w ostatnich dniach miesiąca, w trakcie wędrujących burz, przynoszących ulewne deszcze, ale wyłącznie lokalnie. Przez większą część miesiąca było równie sucho, co w innych regionach.
Kwiecień okazał się nie tylko skrajnie suchy, ale też wyjątkowo słoneczny. Na zachodzie, południu i w centrum kraju usłonecznienie było aż dwukrotnie wyższe niż zwykle w tym miesiącu. To zasługa utrzymującego się przez wiele dni pogodnego, bezchmurnego nieba.
Intensywne promieniowanie słoneczne, zwiększone również dzięki wstrzymaniu ruchu lotniczego i dużo mniejszego zachmurzenia smugami kondensacyjnymi, sprzyjało parowaniu wody z gleby i transpiracji wody z powierzchni roślinności, co nasilało i tak już głęboką suszę.
Źródło: TwojaPogoda.pl