Ponad 2 miliardy ludzi zamieszkujące południową i wschodnią Azję żyje tylko i włącznie dzięki deszczowemu monsunowi. To on sprawia, że każdego roku między majem a październikiem pola uprawne są nawodnione, a mieszkańcy mają czym napełnić brzuchy.
Jednak myli się ten, kto myśli, że tak było zawsze i nigdy się to nie zmieni. Otóż na tle kilkudziesięciu lat zdarzały się zarówno bardzo mizerne, jak i nadzwyczaj aktywne pory deszczowe. Podczas susz głodowano, a gdy padało nadmiernie, dochodziło do katastrofalnych w skutkach powodzi.
Badania naukowe poczynione w dolinie Indusu, jednej z największych rzek regionu, i jednocześnie najświętszej rzeki Hinduizmu, wykazały, że zdarzyło się iż monsun w ogóle nie nadchodził i to całymi latami.
Między 2600 a 1900 lat przed naszą erą, na terytoriach dzisiejszego Pakistanu, północnych i północno-zachodnich Indii oraz wschodniego Afganistanu, w swej szczytowej formie znajdowała się cywilizacja doliny Indusu. Wówczas na naszej planecie panowały jeszcze tylko trzy duże cywilizacje, w Chinach, Egipcie i Mezopotamii.
Żadna z nich nie była jednak tak rozległa, jak ta w dolinie Indusu. Eksploatacja ziemi i zaludnienie przewyższały wszelkie normy, podobnie jak ma to miejsce w dzisiejszych Indiach. To doprowadziło do degradacji, pustynnienia i zasolenia ziem uprawnych oraz zanieczyszczenia rzek i jezior.
Najgorsza w skutkach okazała się jednak nagła zmiana klimatu. Gdy Indusi oczekiwali w maju na nadejście życiodajnego monsunu, ten okazywał się niezwykle mizerny. Sumy opadów z roku na rok systematycznie spadały aż wreszcie 4200 lat temu monsun w ogóle się nie zjawił.
Początkowo myślano, że jest to tylko przejściowa anomalia i deszcze wkrótce wrócą, jednak tak się nie stało, i to nie przez kilka czy kilkadziesiąt lat, lecz nawet dwa stulecia. Dramatyczna susza doprowadziła do upadku jednej z największych cywilizacji epoki brązu.
Ostateczne potwierdzenie, że to właśnie zmiany klimatyczne, a nie najazdy barbarzyńców stały się przyczyną zaniku cywilizacji doliny Indusu, znaleźli badacze z Uniwersytetu w Cambridge. Przeanalizowali oni osady w jednym z jezior. Badania muszli wykazały zaburzony stosunek ilościowy tlenu-16 względem tlenu-18.
Ten pierwszy występuje w najmniejszych ilościach podczas susz, tym samym dając przewagę ilościową temu drugiemu. Za pomocą metody radiowęglowej naukowcy ustalili, że owa susza miała miejsce dokładnie u schyłku cywilizacji doliny Indusu.
Jednak mimo, że znamy sprawcę, nadal nie wiemy, co spowodowało tak kolosalną zmianę klimatu, jak się okazuje nie tylko na terenie dzisiejszych Indii, lecz również w Egipcie czy w Grecji. Musiało być to zjawisko mające swe skutki jedynie w strefie międzyzwrotnikowej, ponieważ badania osadów w strefie klimatu umiarkowanego podobnych zmian nie wykazały.
Jeśli podobna anomalia pojawiła się we względnie krótkim czasie i równie szybko doprowadziła do katastrofy, to podobne zjawiska mogą stanowić zagrożenie także dla nas. Mimo, że nasza cywilizacja jest dobrze rozwinięta i potrafi poradzić sobie z kaprysami pogody, to jednak nie posiadamy obecnie żadnego zabezpieczenia na wypadek nagłych i długotrwałych zmian klimatycznych.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Nature.