Nad zachodnią Europą panuje mokry niż, a na wschodnią pogodny wyż. To idealny układ, który ściąga z południa na północ bardzo ciepłe powietrze. Poniedziałkowe (6.04) popołudnie okazało się najcieplejszym od początku tego roku.
Termometry w zachodnich, południowych i centralnych regionach naszego kraju pierwszy raz od jesieni pokazały powyżej 20 stopni w cieniu. Najcieplej było miejscami na Dolnym Śląsku, w Wielkopolsce, na Ziemi Lubuskiej i Pomorzu, gdzie odnotowano 21-22 stopnie, a w Słubicach, przy granicy z Niemcami, nawet 23 stopnie.
Nawet w zwykle chłodniejszych miejscach można było mówić o przyjemnym cieple. Przykładowo nad morzem temperatura sięgnęła od 18 do 20 stopni, a na Mazurach i Suwalszczyźnie od 16 do 18 stopni. 15 stopni w cieniu zmierzono też na Podhalu.
Izoterma zera stopni podniosła się powyżej wysokości 2 tysięcy metrów, dzięki czemu na Kasprowym Wierchu w Tatrach odnotowano 3 stopnie, a na Śnieżce w Karkonoszach 6 stopni ciepła. Nigdzie w granicach naszego kraju nie było w najcieplejszym momencie dnia ujemnej temperatury.
Bardzo ciepłej pogodzie towarzyszy bezchmurne niebo, które sprawia, że w chwilach bezwietrznych odczuwalnie jest nawet o kilka stopni cieplej niż wskazują to termometry w cieniu. W następnych dniach będzie jeszcze cieplej.
Warszawa stanie się jedną z najcieplejszych stolic w Europie, cieplejszą od Aten, Madrytu czy Lizbony. Temperatury w okolicach 20 stopni spodziewamy się przez większą część tygodnia. Dopiero podczas Wielkanocy nadejdzie ochłodzenie z opadami deszczu.
Źródło: TwojaPogoda.pl