Jaki związek ma pandemia koronawirusa z meteorologią? Okazuje się, że bardzo duży. Aby prognozy pogody były trafne, modele komputerowe zdolne wykonywać niezliczoną liczbę operacji w bardzo krótkim czasie, muszą być zasilane bardzo dużą ilością danych.
Potrzebne są nie tylko dane z pomiarów dokonywanych na całej sieci naziemnych posterunków meteorologicznych, ale także tych, które dostarczane są przez samoloty z wysokości kilku i kilkunastu kilometrów nad powierzchnią lądu lub morza.
Te drugie dane bywają kluczowe, ponieważ wysoko nad naszymi głowami tworzą się układy atmosferyczne, które decydują o pogodzie na znacznych obszarach. Tymczasem za sprawą koronawirusa ruch lotniczy w skali globalnej zmniejszył się o połowę, najbardziej w Europie, aż o 65 procent.
Meteorolodzy nie otrzymują już danych z setek samolotów przelatujących nad kontynentem, za pomocą urządzeń, w które są wyposażone, dokonujących pomiarów m.in. temperatury, prędkości wiatru, ciśnienia i wilgotności powietrza.
Brak tych danych skutkuje poważnymi brakami w modelach prognostycznych, a przez to prognozy krótkoterminowe, jak i długoterminowe, są wybrakowane i mają mniejszą trafność. Problem dotyczy m.in. Europejskiego Centrum Prognoz Średnioterminowych (ECMWF) i amerykańskiego Narodowego Urzędu ds. Oceanów i Atmosfery (NOAA).
System AMDAR, który opiera się na danych lotniczych, staje się tym samym bezużyteczny. Meteorolodzy próbują zapełnić lukę posiłkując się brakującymi danymi nt. prędkości wiatru z satelity Aeolus, należącego do Europejskiej Agencji Kosmicznej, ale na niewiele się to zdaje.
Rola samolotów w prognozowaniu pogody na następne 3 dni na północnej półkuli jest bezcenna. To oznacza problem w prawidłowym działaniu systemu wczesnego ostrzegania. Będziemy z większym progiem błędu prognozować gwałtowne, niebezpieczne dla nas zjawiska atmosferyczne.
Jeśli problem ten będzie długotrwały, to odbije się to również na prognozowaniu zmian klimatycznych, w których samoloty również pełnią kluczową rolę, ponieważ nie tylko zbierają cenne dane, ale też poprzez emisję dwutlenku węgla nasilają ocieplanie się klimatu, i jednocześnie spowalnianą je, gdy promienie słoneczne odbijają się od smug kondensacyjnych.
Źródło: TwojaPogoda.pl / ECMWF.