Panujący nad Polską wyż zapewnił w nocy i w niedzielny (15.03) poranek bezchmurne niebo we wszystkich regionach. Jednocześnie na chwilkę zaczęło spływać zimne powietrze pochodzenia arktycznego. To wystarczyło, aby ciepło z gruntu zaczęło gwałtownie promieniować.
W efekcie krótko po wschodzie słońca temperatura spadła miejscami do najniższego poziomu od początku tego roku, ale też równie niska nie była przez całą zimę. Tak było chociażby w Lublinie, gdzie odnotowano minus 8 stopni, zaś jesienią i zimą najwyżej minus 6 stopni.
Na terenach nizinnych największy mróz panował w Kozienicach na Mazowszu. Tam zmierzono minus 9 stopni. Na pogórzu temperatura spadła do najniższego poziomu na torfowisku w Czarnym Dunajcu. Nasz czytelnik Arnold zmierzył aż minus 14 stopni.
Wysoko w górach mróz nie był lżejszy, sięgał 15 stopni na szczycie Kasprowego Wierchu w Tatrach. Tam jednak apogeum mrozu przypadło na wieczór, a o poranku temperatura wzrosła do minus 6 stopni i była o 10 stopni wyższa od tej mierzonej w dolinach, oczywiście za sprawą inwersji.
Najbardziej imponujące były jednak temperatury przy samym gruncie, gdzie wychłodzenie następowało najszybciej i było najgłębsze. Miejscami na południu, w centrum i na północnym wschodzie temperatura spadła do minus 12 stopni.
Rozwinięte części roślin, których wegetacja przebiega rekordowo szybko, mogły przez to ulec uszkodzeniu. Na szczęście kolejna noc i ranek zapowiadają się cieplej. Na zachodzie mrozu być już nie powinno, a na pozostałym obszarze będzie on o 2-3 stopnie lżejszy. Na południu i wschodzie nadal może on jednak przekraczać minus 5 stopni.
Dopiero noc z poniedziałku na wtorek (16/17.03) przyniesie spadki temperatur między 1 a 5 stopni, a więc już na przeważającym obszarze kraju na plusie, jedynie z lokalnymi przymrozkami, w dodatku niewielkimi i niegroźnymi.
Źródło: TwojaPogoda.pl