Co byście zrobili, gdyby Słońce znikło na ponad 3 miesiące? Doświadczyli tego polscy polarnicy pracujący w Polskiej Stacji Polarnej we fiordzie Hornsund na wyspie Spitsbergen na wodach Oceanu Arktycznego, od kilku dni cieszący się wschodzący słońcem, którego nie widzieli od końca października.
To było bolesne rozstanie z naturalnym światłem, bo aż na ponad 100 dni, czyli 3,5 miesiąca. Noc polarna dała się grupie polskich naukowców we znaki, ponieważ ciemności, potężne zawieje i zamiecie śnieżne oraz bardzo niskie temperatury zmuszały ich do spędzania całych dni w czterech ścianach stacji polarnej, a wychodzenie na pomiary terenowe było niebezpieczne.
Nie jest mi znane pojęcie depresji. Warunki mamy niemal domowe. Można w dowolnej chwili porozmawiać, a nawet zobaczyć w kamerze internetowej przyjaciół i rodzinę z Polski. Poczucie całkowitego odizolowania w Arktyce już jest nieaktualne. Noc przynosi wspaniałe przeżycia estetyczne podczas obserwacji spektakularnych zórz polarnych - powiedział nam Marek Szymocha, kierownik XXXI wyprawy polarnej Polskiej Akademii Nauk na Spitsbergen.
Pierwszy wschód słońca miał miejsce podczas siarczystego mrozu, ponieważ temperatura spadła do minus 20 stopni. O tej porze roku im pogodniejsze jest niebo, tym mróz jest silniejszy. Porywisty wiatr, który obecnie osiąga nawet 83 km/h, sprawia, że temperatura odczuwalna spada do niemal 40 stopni poniżej zera.
Słoneczko, na którego widok czekali z utęsknieniem, wyłoniło się z lekkim opóźnieniem z powodu zawiei śnieżnej, 14 lutego o poranku zza grani gór, jakby wyłaniających się z Zatoki Białych Niedźwiedzi. Życiodajna gwiazda wisiała tego dnia nad horyzontem tylko przez 1,5 godziny.
W ciągu niecałego tygodnia dzień wydłużył się aż do 5 godzin. W dalekiej Arktyce dnia przybywa więc w iście piorunującym tempie i oczywiście bardzo to cieszy 9 polskich naukowców, którzy od lipca ubiegłego roku mieszkając w bazie polarnej zdani są tylko na siebie.
W ostatnich latach polskim polarnikom zdarzało się witać pierwszy dzień ubierając się w kolorowe stroje. Niektórzy specjalnie na tę okazję zakładali t-shirty i krótkie spodenki, mimo, że panował mróz. Jeśli wśród polarników zdarzały się "morsy", to obowiązkowa była oczywiście kąpiel w lodowatej zatoce.
Przed rokiem polarnicy opublikowali zdjęcie z witania pierwszego wschodu słońca w maskach spawalniczych, które zrobiło furorę w sieci. To miał być żart, ale niektórzy uwierzyli, że po wielu dniach ciemności patrząc na słońce można sobie uszkodzić wzrok.
Radość z ujrzenia Słońca była duża, ale jak podkreślają polarnicy, z pewnością podczas kilkumiesięcznej nocy polarnej nie popadli w depresję. Cieszyli się tym, co na rozweselenie dawała im natura, czyli tańczącą po niebie zorzą polarną.
Dnia będzie przybywać nieustannie aż do 24 kwietnia, kiedy we fiordzie Hornsund rozpocznie się dzień polarny, który potrwa do 18 sierpnia. W tym okresie Słońce będzie panować nad horyzontem przez całą dobę.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Polska Stacja Polarna Hornsund.