O tej porze roku największe spadki temperatury mają miejsce podczas panowania rozległego wyżu atmosferycznego, w trakcie napływu powietrza arktycznego przy bezchmurnym niebie. Dzieje się tak dlatego, że gdy nie ma chmur, ciepło z gruntu promieniuje w przestrzeń kosmiczną intensywnie.
Występująca wówczas inwersja osiadania oznacza, że najniższe temperatury notowane są w obniżeniach terenu, zwłaszcza w kotlinach górskich, gdzie może być nawet o kilka stopni mniej niż na sąsiednich terenach, położonych nieco wyżej.
Takie warunki mieliśmy nad ranem w środę (5.02) na północno-wschodnim krańcu naszego kraju. Na Suwalszczyźnie temperatura spadła do minus 6 stopni, a przy gruncie do minus 8 stopni. W nadchodzących dniach będzie jeszcze zimniej.
W skali ogólnokrajowej najniższych temperatur spodziewamy się w sobotni (8.02) poranek. W całym kraju będzie pogodnie, przeważnie bezchmurnie, a przy tym lodowato. Termometry pokażą przeważnie lekko poniżej minus 5 stopni, jednak na południu, wschodzie i w centrum nawet do około minus 10 stopni.
Najzimniej będzie na tzw. mrozowiskach, zarówno na nizinach, jak i w kotlinach górskich. Tam odnotujemy nawet kilkanaście stopni poniżej zera. Z całą pewnością takiego mrozu należy oczekiwać np. na jednym z biegunów zimna, czyli na torfowisku w Czarnym Dunajcu na Podhalu.
Dotychczasowy największy mróz tej zimy wystąpił tam 7 stycznia, kiedy temperatura spadła do minus 20 stopni. Wszystko wskazuje na to, że za kilka dni czeka nas powtórka. Na mróz narzekać nie powinniśmy, ponieważ w tym sezonie jest on nadzwyczaj słaby, w dodatku pojawia się rzadko.
Mniej przyjemne wieści mamy dla rolników, ponieważ brak pokrywy śnieżnej i większy mróz mogą oznaczać, że uprawy, których wegetacja przebiega w rekordowo szybkim tempie, mogą ulec niebezpiecznemu wymrożeniu. Nagły mróz to najgorsze, co może się zdarzyć podczas łagodnej zimy.
Źródło: TwojaPogoda.pl