Tej zimy śnieg pojawił się w niewielkich ilościach i na krótko tylko miejscami na północy, wschodzie i południu kraju. W większości miejscowości zachodniej i środkowej Polski dotąd nie prószył, a jeśli tak, to nie zdołał utworzyć nawet minimalnej pokrywy śnieżnej.
Wśród wolnych od śniegu miast znajduje się też Warszawa, która wcale nie leży w strefie panowania najwyższych temperatur w okresie zimowym. A jednak biały puch dotychczas prószył w tak niewielkich ilościach, że większość mieszkańców nawet go nie zauważyła. Tak było 27 grudnia i 6 stycznia.
Nie zdołał jednak utworzyć pokrywy, nawet lokalnie, ponieważ spadło zaledwie kilka płatków, a powierzchnia ziemi była na tyle ogrzana, że przy kontakcie z nią śnieg natychmiast się roztapiał.
Na tle ostatniego półwiecza tylko trzykrotnie zdarzyło się, aby pierwszy w sezonie śnieg na stolicę spadł już w październiku. Miało to miejsce w 1973, 2009 i 2012 roku. Znacznie częściej zjawiał się w listopadzie, a jeśli nie, to najpóźniej w grudniu.
Fot. TwojaPogoda.plPięciokrotnie zdarzyło się, że śnieg nie spadł w grudniu, jednak pojawił się wcześniej, w listopadzie lub październiku. Nigdy wcześniej nie zdarzyło się, aby pierwszego śniegu nie było ani w październiku, ani w listopadzie, ani też w grudniu. Co więcej, mamy już 8 stycznia i śniegu jak nie było, tak nie ma.
W najbliższych dniach pojawi się sporo opadów, ale wyłącznie deszczu. Jeśli wierzyć prognozom długoterminowym, to niewielkie ilości śniegu mogą się jeszcze pojawić w ostatniej dekadzie stycznia. Nadal jednak wiele miejscowości zachodniej i środkowej Polski one ominą.
Można wyobrazić sobie, że przez cały styczeń pierwszy w sezonie śnieg nie spadnie i nie utworzy przynajmniej 1-centymetrowej pokrywy. Póki co jednak nigdy wcześniej się to nie zdarzyło. Zima zapisuje się tym samym tak, jak przewidywaliśmy to jeszcze w sierpniu. Jest rekordowo ciepła i bezśnieżna, i wszystko wskazuje na to, że taka już pozostanie.
Źródło: TwojaPogoda.pl