Wielu mieszkańców Filipin zapamięta te Święta Bożego Narodzenia na długo za sprawą niszczycielskiego tajfunu Phanfone (w języku laotańskim oznacza „zwierzę”), który przynosi ulewne deszcze, powodzie, osunięcia ziemi i huraganowe wiatry.
Tuż przed wkroczeniem oka tajfunu nad wyspę Samar, żywioł gwałtownie przybrał na sile osiągając drugą kategorię w skali siły tego typu zjawisk. Średnia prędkość wiatru przekroczyła 175 km/h, a porywy 215 km/h. Na wybrzeżach szalał potężny sztorm, któremu towarzyszył znaczny przypływ.
Najbardziej ucierpieli mieszkańcy archipelagu wysp Visayas, gdzie tajfun był najsilniejszy. Tam ulewy doprowadziły do powodzi i osunięć ziemi. Pod wodą znalazło się tysiące domów. Żywioł zniszczył całym rodzinom Święta, zmuszając ich do ewakuacji w obawie o życie swoje i bliskich.
Rwące nurty rzek uszkodziły kilometry dróg i pozrywały mosty, odcinając wiele miejscowości od świata. Ratownicy wciąż pomagają powodzianom. Huraganowy wiatr połamał i powalił miliony drzew, zmieniając gęste obszary leśne w pustynię pełną drapaków.
Niestety, jest wiele ofiar. Co najmniej 13 osób zginęło, a kilkadziesiąt trafiło do szpitali z najróżniejszymi obrażeniami. Bilans poszkodowanych wciąż rośnie, podobnie jak straty materialne.
Obecnie tajfun przemieścił się nad zachodnie regiony Filipin, a w ciągu kilkunastu godzin odsunie się nad wody Morza Południowochińskiego, zmierzając w kierunku chińskiej wyspy Hajnan oraz Wietnamu. Wówczas będzie można rozpocząć wielkie sprzątanie.
Filipiny to jeden z najbardziej niebezpiecznych krajów świata pod względem klęsk żywiołowych. Milionom mieszkańców zagrażają trzęsienia ziemi, erupcje wulkaniczne oraz cyklony tropikalne, a więc także powodzie i osunięcia ziemi.
Źródło: TwojaPogoda.pl / PAGASA.