O tyle, o ile wszyscy mówią o spodziewanych stratach finansowych w przypadku uderzeniu tropikalnego cyklonu, to o zyskach się już nie wspomina. Dlaczego Amerykanie byli aż tak straszeni huraganem Dorian, który na Florydzie nawet w małej części nie był tak potężny, jak pamiętna Katrina?
Bo tegoroczny sezon na te zjawiska okazał się mizerny, i to nie dlatego, że przyniósł mało huraganów, bo było ich więcej niż wskazuje na to średnia wieloletnia. Jednak zdecydowana większość z nich trzymała się z dala od obszarów zamieszkanych.
Mieszkańcy południowej i wschodniej części USA nie przeżyli w tym roku ani jednego olbrzymiego huraganu, który mógłby poczynić bardzo duże zniszczenia. Brak szkód pociągnął za sobą brak zysków, bo amerykańska gospodarka zazwyczaj na takich kataklizmach zaczyna przyspieszać.
Amerykańskie media, które w tym roku nie miały okazji relacjonowania potężnego huraganu, podchwyciły ciekawy temat i go rozdmuchały tak, że osiągnął on rozmiary większe niż sam huragan. Tymczasem Dorian wszystkich oszukał, nagle skręcił na północ i dosłownie otarł się o wybrzeża USA.
Na panice przede wszystkim zarobił handel, ponieważ mieszkańcy w liczbie milionów ogałacali sklepy z czego tylko się dało, znikała woda, żywność, baterie, świece i środki pierwszej potrzeby. Na obrazkach w telewizji widzieliśmy puste półki.
Największe zarobki pojawią się jednak po przejściu huraganu, gdy rozpoczyna się wielkie sprzątanie i odbudowa. Potrzebne są gigantyczne ilości prefabrykatów, drewna i piasku. Bogacą się także firmy wypożyczające pompy, ciężki sprzęt, oferujące serwisy sprzątające i zaopatrzenie.
Później rusza wypłata odszkodowań za zniszczone mienie, a klienci nie pozostawią na ubezpieczycielach suchej nitki. Skalę huraganu można poznać nie po tym, jak wygląda krajobraz podczas niego, lecz po tym, co dzieje się po jego przejściu.
W uboższych krajach Ameryki Środkowej, zarówno tej kontynentalnej, jak i wyspiarskiej, po huraganie każdy mieszkaniec przypisuje szkody w swoim mieniu właśnie huraganowi, mimo, że przeważnie powstały one dużo, dużo wcześniej i z cyklonem nie mają żadnego związku. W ten sposób wyłudzają odszkodowania.
Ludzka solidarność wówczas przemija z wiatrem, a zaczyna się walka o pieniądze, bo przecież trzeba żyć dalej... do następnego huraganu.
Źródło: TwojaPogoda.pl