FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Mini-dziura ozonowa nad Polską. Tak dużej nie było od 3 lat. Czy jest dla nas niebezpieczna?

Większości z nas wydawało się, że dziura ozonowa pojawia się jedynie nad Antarktydą. Jednak to nie prawda. W ostatnim czasie jej miniaturowa wersja na krótko zagościła nad Europą, sięgając Polski. Czy jest niebezpieczna dla naszego zdrowia?

Stężenie ozonu nad Arktyką. Fot. NASA.
Stężenie ozonu nad Arktyką. Fot. NASA.

Naukowcy z Centralnego Obserwatorium Geofizycznego Instytutu Geofizyki PAN od półwiecza stale monitorują zawartość ozonu w atmosferze nad stacją w Belsku Dużym koło Grójca na Mazowszu. Z pomiarów wynika, że od kilku lat zawartość ozonu systematycznie się zmniejsza, zwłaszcza w porze letniej.

To niebezpieczne zjawisko, ponieważ właśnie w okresie wakacyjnym najczęściej zażywamy kąpieli słonecznych, a ubytek w warstwie ozonowej oznacza, że większa niż zwykle ilość promieni ultrafioletowych wnika do naszej skóry. Opalamy się szybciej i ryzykujemy poważnymi chorobami skóry.

Nad Polską najmniejsze ilości ozonu mamy zazwyczaj w październiku i listopadzie, a największe w marcu i kwietniu. Późną jesienią oraz zimą sytuacja komplikuje się, ponieważ najczęściej zdarzają się anomalne spadki zawartości ozonu.

Porównanie stężenia ozonu nad północną półkulą w dniu 15 listopada 2019 (po lewej) i 22 listopada 2019 (po prawej). Fot. NASA.

Do ostatniego doszło około tydzień temu. Wówczas odnotowano stężenie tego gazu na poziomie 230 dobsonów. To była największa mini-dziura ozonowa od 2016 roku, a więc od 3 lat. Wisiała ona wtedy nad całą środkową i wschodnią Europą, a także nad północną Skandynawią i Grenlandią.

Obecnie rozpościera się ona od Islandii przez Skandynawię po środkową Rosję oraz nad Morzem Arktycznym. Ma bezpośredni związek z tzw. Nagłym Ociepleniem Stratosferycznym. Dochodzi do niego, gdy w dolnych warstwach stratosfery następuje gwałtowny wzrost temperatury powietrza, zaś w troposferze jej znaczny spadek.

Dziura ozonowa nad strefą umiarkowaną i polarną północnej półkuli zdarza się stosunkowo rzadko, ponieważ utrudnia to topografia kontynentów, które otaczają Arktykę, w ten sposób zakłócając tzw. wir polarny i tym samym zapobiegając tworzeniu się Polarnych Chmur Stratosferycznych (tzw. obłoków perłowych), związanych z reakcjami chemicznymi, które produkują atomy chloru, odpowiedzialne za niszczenie warstwy ozonowej.

Roczny przebieg średniej dziennej całkowitej zawartości ozonu (linia zielona) wraz z ich odchyleniem standardowym (linia granatowa przerywana). Linia czerwona przedstawia przebieg wieloletnich średnich dziennych wartości całkowitej zawartości ozonu pomniejszonych o 20%. Jeżeli średnia dzienna zawartości ozonu znajduje się poniżej tej linii, wówczas mówimy o wystąpieniu "mini-dziury" ozonowej. Dane: COG IGF PAN.

Jednak od czasu do czasu następuje zmiana rozchodzenia się fal planetarnych, które skupiają się wówczas w strefie polarnej i proces ten odwracają, chłodząc stratosferę i doprowadzając do niszczenia warstwy ozonowej, w efekcie wywołując dziurę ozonową, która trwa krócej i jest dużo mniejsza od swej odpowiedniczki znad bieguna południowego.

Wystarczy jednak, aby za jej sprawą na niebie pojawiały się niesamowite obłoki perłowe, mieniące się o zachodzie i wschodzie słońca wszystkimi kolorami tęczy, a my narażeni byli na wzmożone promieniowanie ultrafioletowe, które nie jest już w tak dużej części, jak zwykle, pochłaniane przez uszkodzoną warstwę ozonową.

Całe szczęście dzieje się to w okresie zimowym, gdy promieniowanie ultrafioletowe jest najniższe na tle całego roku, więc nie grożą nam z tego powodu poważne oparzenia słoneczne. Inaczej jest latem, gdy mini-dziura ozonowa może być dla nas niebezpieczna.

W styczniu 2006 roku, gdy podczas jednej z największych fal mrozów poprzednich lat, dziura ozonowa nad północną i środkową Europą miała największe rozmiary w historii pomiarów, w dodatku znalazła się nad Polską. Od Wysp Brytyjskich przez Morze Północne i Kraje Beneluksu po Niemcy, Danię i nasz kraj na wysokości zaledwie 17 kilometrów temperatura spadła do blisko minus 90 stopni, co jest historycznym rekordem.

Mini-dziura ozonowa wróciła nad Polskę w grudniu 2007 roku. Tym razem okazała się rekordowa, ponieważ stężenie ozonu nad stacją GIG w Belsku Dużym na Mazowszu spadło do 200 dobsonów i było najmniejszym od początku serii pomiarowej, a więc od 2001 roku.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news