Mamy jeden z najcieplejszych listopadów w historii polskiej meteorologii, a trzeba podkreślić, że jej początki sięgają końca osiemnastego wieku. Jak przystało na tak łagodne oblicze późnej jesieni, popołudnia często przynoszą nam dwucyfrowe temperatury, dochodzące w południowych województwach do niemal 20 stopni.
Noce i poranki też są ciepłe, bo nie mijają pod znakiem przymrozków. Temperatura spada przeważnie w okolice 5 stopni, ale są też miejsca, gdzie ostatnio notowaliśmy nie mniej niż 10 stopni. Nie ma ujemnych temperatur, nie ma też problemów ze skrobaniem samochodowych szyb ze szronu.
Jednak co dobre, szybko się kończy, choć tym razem okres bezprzymrozkowy utrzymuje się bardzo długo, bo przeszło 2 tygodnie. To się zmieni pod koniec tygodnia. Wówczas znad Syberii w naszym kierunku spłynie dużo chłodniejsza masa powietrza.
Jak zapowiadaliśmy, 19 listopada przynosi nam odpowiedź na pytanie, co dalej z zimą. Okazuje się, że choć część tego zimnego powietrza znad środkowej Rosji dotrze do Polski, to jednak będzie to jego bardzo niewielki fragment. Od razu uspokajamy, że tęgich mrozów nie będzie, w zamian lekki mróz ograniczy się tylko do niektórych regionów Polski.
Trudno o tej porze roku o oziębienie w łagodniejszej formie. W piątek (22.11) pierwsze od początku listopada nocne i poranne przymrozki pojawią się na wschodnich krańcach naszego kraju, zwłaszcza na Suwalszczyźnie i Podlasiu. Będą jednak niewielkie.
W ciągu dnia czekają nas spore różnice w temperaturze, ponieważ arktyczna masa będzie się ścierać z dużo cieplejszym powietrzem polarno-morskim. W tym samym czasie, gdy na północnym wschodzie będą co najwyżej 2-3 stopnie, to na południu nawet 15 stopni.
W sobotni (23.11) poranek przymrozi już w całej wschodniej połowie Polski. Odnotujemy tam przeważnie do 1-2 stopni poniżej zera, a przy gruncie o kilka stopni mniej. Na pozostałym obszarze będzie blisko zera, ale jednak na plusie.
Po południu na północnym wschodzie nadal będzie około zera, a to oznacza, że niewykluczony jest lokalnie całodobowy mróz, choć nieduży. Na południu kraju utrzyma się ciepłe powietrze, za sprawą którego termometry wskażą nawet niemal 15 stopni.
Jeszcze w niedzielę (24.11) niewielkie spadki poniżej zera spodziewane są w godzinach porannych w województwach wschodnich i północnych. Następnie fala chłodów zacznie się ponownie odsuwać na wschód, a temperatury z każdą dobą będą coraz wyższe. Od połowy przyszłego tygodnia przymrozków już nie będzie.
Dla większości z nas wysokie temperatury o tej porze roku to dobra wiadomość, ponieważ rachunki za ogrzewanie będą mniejsze, nie będzie też problemów z dojazdem do pracy lub szkoły. Nie trzeba też nosić bardzo ciepłego ubioru, za to częściej można spędzać czas poza domem.
Źródło: TwojaPogoda.pl