Nad Polskę wkracza kolejny front atmosferyczny, tym razem ciepły. Wędruje on z południa Europy, a więc podobnie jak inne tego typu układy z tego kierunku, przyniesie nam bardzo dużo deszczu, jednak w wąskiej strefie.
W jednych miejscach w ciągu zaledwie kilkunastu godzin spadnie więcej deszczu niż powinno przez pół miesiąca, a w innych ani jedna kropla. Pierwsze deszcze pojawią się niebawem w południowych i centralnych regionach kraju.
Te większe opady dotrą w nocy z wtorku na środę (12/13.11) nad Śląsk, Podhale i tereny górzyste Karpat i Sudetów. Następnie w środę (13.11) będą się rozprzestrzeniać w głąb kraju. Obejmą woj. dolnośląskie, opolskie, śląskie, małopolskie, łódzkie, wielkopolskie, kujawsko-pomorskie i pomorskie.
Spadnie tam w ciągu kilkunastu godzin przeważnie od 15 do 30 mm deszczu, a miejscami, zwłaszcza na terenach górzystych i okołogórskich, nawet powyżej 30 mm. Górna granica sumy opadów w Tatrach może sięgać 50-70 mm.
Trzeba podkreślić, że w południowych województwach, zwłaszcza w Karpatach, bardzo dużo opadów odnotowano również w ostatnich dniach. Spadło powyżej 30 mm wody. Jeśli prognozy się potwierdzą, to łączna, kilkudniowa suma opadów może dochodzić do 100 mm.
Możliwe są więc lokalne podtopienia dróg, posesji i zabudowań, przede wszystkim w obniżeniach terenu i miejscach bezodpływowych, gdzie deszczówka będzie spływać i się gromadzić. Trzeba się liczyć, że może dochodzić do utrudnień w ruchu drogowym.
W tym czasie zarówno na krańcach zachodnich, jak i w całej wschodniej części kraju, nie spadnie nic lub bardzo niewiele deszczu. Do końca tygodnia najsuchszymi regionami będą zachodnie Pomorze, Podkarpacie i Lubelszczyzna.
Źródło: TwojaPogoda.pl