11 listopada wspominamy Marcina z Tours, świętego Kościoła katolickiego i prawosławnego. Na tle historii dzień ten był uznawany za prawdziwy początek zimy i właśnie na podstawie pogody wtedy panującej, prognozowano jaka będzie cała biała pora roku.
Postanowiliśmy zrewidować te najbardziej popularne ludowe porzekadła, mówiące o nadchodzącej zimie. Jednak zanim przeanalizujemy przysłowia, sprawdźmy pogodę, ponieważ to właśnie od niej zależeć ma, to co jest jeszcze przed nami.
Poranek, choć był zimny, to jednak na przeważającym obszarze kraju nie przyniósł przymrozków. Wystąpiły one jedynie miejscami w centrum i na południowym zachodzie kraju, w dodatku były niewielkie.
Obecnie w większości regionów chmurzy się, ale miejscami pojawiają się przejaśnienia, a nawet rozpogodzenia. Temperatura w najcieplejszym momencie dnia sięgnie od 6 do 9 stopni. Tymczasem w górach spadło mnóstwo śniegu. Na Kasprowym Wierchu leży go już 25 cm.
Jaki dzień na Świętego Marcina, taka będzie cała zima.
Główne przysłowie związane ze św. Marcinem dobitnie wskazuje nam, jaka będzie zima. Ponura, choć z przejaśnieniami i, co najważniejsze, ciepła. Śnieżna będzie tylko w górach? Wielu chciałoby, żeby dzisiejsze klimaty towarzyszyły nam przez następne miesiące.
W miejscach, gdzie dzisiaj przez cały dzień będzie pochmurno i pojawią się mgły i zamglenia, idealnie pasować będą następujące przysłowia:
Chmurny Marcin chętnie przyprowadza łagodną zimę, mrozy straszne zgładza.
Jeśli mglisto na Marcina, będzie lekka zima.
Niegdyś śnieg lub całodobowy mróz na św. Marcina oznaczał srogą zimę. Dzisiaj nigdzie, oprócz gór, nie prószy śnieg, nie ma też pokrywy śnieżnej, ani mrozu w środku dnia. Poniższe przysłowia raczej się nie sprawdzą:
Zwykle w dzień Marcina śnieg prószyć zaczyna.
Jeśli śnieg na Wszystkich Świętych zawiedzie, to święty Marcin na białym koniu przyjedzie.
Gdy Marcin w śniegu przybieżał, całą zimę będzie w nim leżał.
Jeśli śnieg spadnie na świętego Marcina, to będzie wielka zima.
Gdy mróz na świętego Marcina, będzie tęga zima.
Gdy Marcinowa gęś po lodzie, będzie Boże Narodzenie po wodzie.
Zdecydowanie najciekawsze wydaje się przysłowie związane z kilkoma istotnymi datami:
Wszyscy Święci (1.11) gdy jasnością nas uraczą, a Zaduszki (2.11) nie popłaczą, Marcin (11.11) nam też nie zsiwieje, wówczas bracie miej nadzieję, że na Ofiarowanie (21.11) masz piękne zaranie, na Niepokalaną (8.12) rzeki nam nie staną, a tak do Wilii na to dotrwa babskie lato.
1 listopada było jasno i słonecznie, a 2 listopada tylko miejscami dosłownie pokropiło (poza północnymi regionami, gdzie popadało mocniej). Dzisiaj „Marcin nie zsiwiał” od padającego śniegu, szronu lub szadzi. Czy to może oznaczać, że 21 listopada uraczy nas piękną pogodą, 8 grudnia rzeki wciąż będą wolne od lodu, a na Wigilię będzie babie lato?
Każdy z nas będzie mógł wkrótce zrewidować te przysłowie i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy ludowe porzekadła są wciąż aktualne czy też warte funta kłaków.
Źródło: TwojaPogoda.pl