Oczy meteorologów z całego świata zwrócone są w kierunku tropikalnego huraganu Lorenzo, który ma już średnicę ponad 800 kilometrów i nie sposób go pominąć przeglądając zdjęcia satelitarne środkowego Atlantyku. Żywioł w piątek (27.09) osiągnął najwyższą, piątą kategorię w skali siły tego typu zjawisk.
Stało się to w momencie, gdy średnia prędkość wiatru w ramionach cyklonu przekroczyła 255 km/h, a w porywach sięgała nawet 300 km/h. Ciśnienie w centrum cyklonu spadło do 929 hPa. Jak poinformował Philip Klotzbach z Uniwersytetu Kolorado, ekspert ds. huraganów, nigdy wcześniej tak silny huragan nie szalał aż tak daleko na wschód od Karaibów.
Lorenzo znajdował się w tym czasie na 42 stopniu długości geograficznej zachodniej. Poprzedni rekord należał do huraganu Eduoard z 1996 roku, który identyczną moc osiągnął 5 stopni długości geograficznej bardziej na zachód. Trzeba podkreślić, że dane o ciśnieniu są gromadzone od 1979 roku.
*Tropical* Spectacular visual presentation of Major CAT4 hurricane #Lorenzo today. It has weakened very slightly over the past 6-12h, pressure now down to 943 mbar, 140 mph (225 km/h) sustained winds! Tracking NW, but will begin NE-ward turn towards the Azores soon. Check pinned post for details and forecast! Imagery: GOES-16 / Tropical Tidbits
Opublikowany przez Severe Weather Europe Piątek, 27 września 2019
Rekord mógł zostać pobity tylko dlatego, że Lorenzo pobierał energię z cieplejszych niż zwykle wód Atlantyku. Obecnie wkracza nad coraz to chłodniejsze wody i traci impet. Mimo to pozostaje bardzo silnym huraganem trzeciej kategorii, ze średnią prędkością wiatru rzędu 185 km/h.
Żywioł jeszcze nie zagraża obszarom zamieszkanym, ale wkrótce to się zmieni. Na jego uderzenie, które nastąpi w środę (2.10), przygotowują się mieszkańcy wulkanicznego archipelagu Azorów należącego do Portugalii.
Huragan w tym czasie osłabnie do pierwszej kategorii i może przynosić nie tylko burze i ulewne deszcze, ale także huraganowe wiatry i przypływ sztormowy. W czwartek (3.10) Lorenzo w postaci głębokiego niżu atmosferycznego dotrze w rejon Wysp Brytyjskich.
Będziemy śledzić jego dalsze losy, ponieważ od tego, gdzie dalej się skieruje, zależy pogoda m.in. w Polsce. Zgodnie z wcześniejszymi prognozami Lorenzo miałby przemknąć nad Bałtykiem, przynosząc nam na początku października niebezpieczne zjawiska. Obecnie prognozy są dla nas pomyślniejsze, ale mogą jeszcze ulec zmianie.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NHC.