FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Kolejna awaria w oczyszczalni „Czajka”. Groźne osady ściekowe trafiają w Zielone Płuca Polski

Awaria rurociągów odprowadzających ścieki z lewobrzeżnej części Warszawy, to nie jedyny problem oczyszczalni „Czajka”. Okazuje się, że od grudnia nie działa spalania groźnych dla środowiska osadów ściekowych, które trafiają do wyrobisk po kruszywie m.in. na Warmię i Mazury.

Zdjęcie satelitarne oczyszczalni ścieków „Czajka” w Warszawie. Fot. Google Maps.
Zdjęcie satelitarne oczyszczalni ścieków „Czajka” w Warszawie. Fot. Google Maps.

Nie widać końca kłopotów wartej 4 miliardy złotych oczyszczalni ścieków „Czajka” w Warszawie. Wciąż nie wiadomo, jak skończy się awaria rurociągów odprowadzających ścieki z lewobrzeżnej części miasta, za sprawą której przez kilka tygodni surowe ścieki trafiały do Wisły.

Tymczasem wybuchła kolejna afera. Jak ujawnia Główny Inspektorat Ochrony Środowiska (GIOŚ), od grudnia ubiegłego roku trwa kolejna już awaria spalarni osadów ściekowych, która otwarta została w 2013 roku, i to warunkowo, ponieważ w chwili jej uruchomienia stwierdzonych było około stu usterek.

Według rzeczniczki GIOŚ, awarie usuwano przez 3 lata, przez co spalarnia działała dotychczas tylko przez połowę czasu. W związku z tym warszawski ratusz wynajął dwie prywatne firmy, które zajmują się wywozem niespalonych osadów ściekowych. Część z nich trafia do wyrobisk po kruszywie na Warmii i Mazurach, a więc w Zielone Płuca Polski, słynące z lasów, jezior i rzek.

Jak twierdzą eksperci, osady są toksyczne, ponieważ znajduje się w nich m.in. rtęć, ołów i kadm, a więc rakotwórcze substancje, które powinny zostać poddane spalaniu w bardzo wysokiej temperaturze, aby je zneutralizować i nie szkodzić człowiekowi i środowisku naturalnemu. Tymczasem awaria nie zostanie usunięta wcześniej niż na początku przyszłego roku.

Rzeczniczka GIOŚ napisała na Twitterze, że inwestycja w „Czajkę” pochłonęła 3,8 miliarda złotych. Fazą III i IV projektu, na którą przeznaczono około 700 milionów euro, była modernizacja i rozbudowa „Czajki”, spalarnia osadów ściekowych i rurociąg pod Wisłą, co oznacza, że dwie trzecie inwestycji nie funkcjonuje, jak powinno.

W piątek (20.09) przez Prokuraturę Okręgową Warszawa-Praga zostało wszczęte śledztwo ws. niegospodarności przy zajmowaniu się sprawami majątkowymi Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji polegającej na niewłaściwym nadzorze podczas przeprowadzania inwestycji w zakresie modernizacji i rozbudowy oczyszczalni ścieków „Czajka”. Z kolei od końca sierpnia trwa śledztwo ws. awarii kolektorów odprowadzających ścieki.

Największa taka katastrofa na świecie

Przypomnijmy, że dopiero, gdy po przeszło 2 tygodniach zrzut surowych ścieków do Wisły w Warszawie został zatrzymany, poznaliśmy prawdziwą skalę kataklizmu. Do królowej polskich rzek trafiły w tym czasie niemal 3 miliardy litrów mieszaniny ścieków bytowych ze ściekami przemysłowymi i wodami deszczowymi.

Awaryjny rurociąg układany na moście pontonowym na Wiśle. Fot. Wody Polskie.

Tą ilością można by wypełnić przeszło trzy Pałace Kultury i Nauki w Warszawie lub ponad tysiąc basenów olimpijskich. Nie tylko to, co Warszawiacy spuszczają w toaletach, ale także substancje ropopochodne i najróżniejsze chemikalia, trafiły już do Bałtyku, gdzie zanieczyściły gdańskie plaże m.in. na Stogach.

Przemysław Daca, prezes Wód Polskich, stwierdził, że to największa katastrofa ekologiczna oczyszczalni ścieków na świecie. Zgodnie z danymi z Atlasu Świata, we współczesnej historii tak dużego wycieku ścieków jeszcze nie było.

Awaryjny rurociąg układany na moście pontonowym na Wiśle. Fot. Wody Polskie.

Dotychczas niechlubny rekord należał do meksykańskiego miasta Tijuana, przy granicy ze Stanami Zjednoczonymi, gdzie w lutym 2017 roku do rzeki, a nią do Oceanu Spokojnego, trafiło 540 milionów litrów ścieków. To jednak przeszło 5-krotnie mniej niż spłynęło do Wisły w Warszawie.

W ciągu tylko jednej doby do Wisły zrzucano aż 260 milionów litrów fekaliów. To oznacza, że w zaledwie dwie pierwsze doby awarii rekord z Meksyku został pobity, w ciągu kilkunastu dni z gigantyczną nawiązką. Podczas tamtej katastrofy ścieki najbardziej zanieczyściły wybrzeże po stronie amerykańskiej. Meksykańskie media okrzyknęły incydent mianem „ściekowego tsunami”.

Źródło: TwojaPogoda.pl / GIOŚ.

prognoza polsat news