FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Zbiorniki retencyjne, które mają nas chronić przed powodziami, same je wywołują. Jak to możliwe?

Żądamy, aby władze budowały zbiorniki retencyjne, które mogłyby nas uchronić przed powodzią. Tymczasem badania naukowe ujawniają, że one same stanowią zagrożenie, ponieważ wpływają na intensywność opadów deszczu, które są przyczyną powodzi.

Fot. Max Pixel.
Fot. Max Pixel.

Naukowcy z Politechniki Tennessee w Cookeville w USA postanowili sprawdzić wpływ największych sztucznych zbiorników wodnych na intensywność opadów deszczu w ich okolicach. Wnioski okazały się zaskakujące.

Badacze wzięli pod uwagę 633 największe tamy i zbiorniki retencyjne na świecie. Następnie przeanalizowali sumę opadów sprzed wybudowania tych obiektów oraz po ich zbudowaniu. Okazało się, że w przypadku największych zbiorników roczna suma opadów wzrosła o 4 procenty. Zwiększyła się też intensywność opadów.

Zbiornik retencyjny Jezioro Solińskie. Fot. TwojaPogoda.pl

Częściej występowały tak zwane deszcze nawalne, które doprowadzały do tzw. powodzi błyskawicznych, tym samym stwarzając poważne zagrożenie przerwania tamy. Miejscowości położone nad sztucznymi zbiornikami wodnymi narażone zostały na zmiany pogodowe i klimatyczne.

Szczególnie dotyczyło to obszarów pustynnych, gdzie deszcze do czasu zbudowania tamy były śladowe. Po zakończeniu budowy suma opadów zaczęła wzrastać. Przyczyną tego zjawiska jest parowanie wody z rozległych sztucznych zbiorników. Sprzyja ono tworzeniu się chmur, które przynoszą opady deszczu nad samymi zbiornikami oraz nad obszarami sąsiednimi.

Zbiornik retencyjny Jezioro Solińskie. Fot. TwojaPogoda.pl

O tym, że zbiorniki retencyjne mogą powodować powodzie, a przecież z założenia mają nas przed nimi chronić, dobrze wiedzą chociażby mieszkańcy Dobczyc i okolic, położonych w Małopolsce, nieco na południe od Krakowa.

W 1986 roku zbudowano tam Zbiornik Dobczycki i od tego czasu region nawiedzany jest przez ulewne deszcze, które powodują podtopienia. Ostatni taki przypadek pochodzi 28 kwietnia 2015 roku, gdy nad rejonem zbiornika utworzyła się stacjonarna komórka burzowa, która przez 3 godziny bez przerwy przynosiła intensywne deszcze.

Zbiornik retencyjny Jezioro Dobczyce. Fot. Wikipedia / Krzysztof Cabak.

Chmura burzowa Cumulonimbus zasilała się parą wodną pochodzącą ze zbiornika. W efekcie spadło ponad 50 mm deszczu, z czego 7 mm potrafiło w ciągu zaledwie 10 minut. W Dobczycach, Wieliczce i Sieprawiu doszło do licznych podtopień.

Bardzo podobne zjawisko, choć na dużą większą skalę, miało miejsce w nocy z 22 na 23 sierpnia 2009 roku. W rejonie Dobczyc w ciągu 3 godzin spadło aż 145 mm deszczu. Ulice miasta zmieniły się w rwące potoki, które zatopiły 150 gospodarstw domowych i 100 domków letniskowych.

Poranna mgła nad zbiornikiem retencyjnym Jezioro Solińskie. Fot. TwojaPogoda.pl

Pod wodą znalazły się również sklepy, stacja benzynowa i szkoła. Na mapach radarowych widoczna była chmura burzowa, która zawisła nad sztucznym zbiornikiem, a następnie przesunęła się nad część Dobczyc. W tym przypadku zbiornik retencyjny mógł być sprawcą kataklizmu.

Naukowcy zapowiadają opracowanie modelu komputerowego, który pozwoli na przewidywanie skutków budowy tam. Być może uda się też odpowiedzieć na pytanie, jak duży wpływ na warunki pogodowe ma największa na świecie Tama Trzech Przełomów w Chinach.

Źródło: TwojaPogoda.pl / Nature.

prognoza polsat news