Naukowcy nie mają wątpliwości, że życie na Ziemi czeka zagłada, jeśli ocieplanie się klimatu będzie postępować tak szybko, jak ma to miejsce obecnie. Bez względu na to, kogo należy za to winić, musimy stawić czoło temu problemowi, którego pod dywan nie sposób już zamiatać.
Fakty to liczby, a te nie pozostawiają złudzeń. Lipiec okazał się w skali globalnej najcieplejszym miesiącem w całej 140-letniej serii pomiarowej. Średnia ogólnoświatowa temperatura była wyższa o 0,95 stopnia od normy wynoszącej 15,8 stopnia. W wielu regionach było rekordowo ciepło, nie tylko w Europie.
Na Starym Kontynencie nie dość, że średnia miesięczna temperatura była bardzo wysoka, to jeszcze w kilku krajach padły historyczne rekordy upału. Tak było w Niemczech, Holandii, Belgii, Luksemburgu i Wielkiej Brytanii, gdzie termometry pokazywały w cieniu nawet do 43 stopni... Dowiedz się więcej
W ostatnich latach lipce na świecie ocieplały się błyskawicznie. Dotychczas tym najcieplejszym był lipiec 2016 roku. Następnie przez 2 lata lipce ochładzały się. Po ubiegłorocznym lipcu można było wyciągnąć wniosek, że tegoroczny będzie jeszcze chłodniejszy, ale tak się nie stało.
Nieuchronnie zbliża się lipiec, podczas którego średnia temperatura w skali ogólnoświatowej zostanie przekroczona o cały 1 stopień. Może się to stać szybciej niż wcześniej to przewidywano. W dodatku trzeba podkreślić, że ocieplenie w lipcu nie miało związku ze zjawiskiem El Nino, które pozostaje w fazie neutralnej.
Dotychczas te najcieplejsze miesiące odnotowywano właśnie podczas El Nino, które charakteryzuje się tym, że podnosi średnią temperaturę globalną. Miniony lipiec jest dowodem na to, że nie potrzeba już El Nino, aby temperatury biły nowe imponujące rekordy.
Jednak najcieplejszy miesiąc w roku przyniósł nam nie tylko rekordy ciepła, ale też rekordowo mały zasięg morskiej pokrywy lodowej na obszarach biegunowych. W ostatnim dniu lipca na Morzu Arktycznym unosił się lód o zasięgu zaledwie 6,3 miliona kilometrów kwadratowych, który był o 200 tysięcy kilometrów kwadratowych mniejszy niż w dotychczas rekordowym lipcu 2012 roku.
Również średni lipcowy zasięg był rekordowo mały. Wyniósł tylko 7,6 mln km kw, a więc był o 80 tysięcy mniejszy niż w 2012 roku i zarazem o 20 procent mniejszy niż zwykle o tej porze roku. Te liczby robią piorunujące wrażenie.
Podobnie było po drugiej stronie globu. W Antarktyce lodu morskiego było również najmniej w dziejach pomiarów satelitarnych, czyli od 1979 roku. Miał on średni zasięg 15,3 miliona kilometrów kwadratowych. Nigdy wcześniej o tej porze roku morskiej pokrywy lodowej nie było tak mało.
Do tej niepokojącej listy zjawisk należy jeszcze dodać gigantyczne pożary lasów na Syberii, które na taką skalę nie szalały w Rosji od kiedy tylko prowadzi się ich monitoring. Ogień trawi obszar o powierzchni aż 4,5 miliona hektarów, co można porównać do powierzchni województwa mazowieckiego i opolskiego razem wziętych.
Badacze pożarów ostrzegają, że ogień będzie trawił coraz to większe obszary wraz ze wzrostem temperatury powietrza, częstszym występowaniem burz i wreszcie spadkiem sum opadów na Syberii.
Przed czekającą nas zagładą ostrzegał w ostatnich latach swojego życia genialny fizyk Stephen Hawking. Według niego, ludzkość zmieni Ziemię w „skwierczącą kulę ognia”, w wyniku globalnego ocieplenia, przeludnienia i niebotycznego zapotrzebowania na energię. Czy jego ponura wizja zaczyna się spełniać na naszych oczach?
Źródło: TwojaPogoda.pl / NOAA / NASA.