Ludzkość wciąż odkrywa kolejne sekrety Księżyca, który choć jest najbliższym nam ciałem niebieskim, a jego widok towarzyszy nam od narodzin, to jednak wciąż jest dla nas zagadką. Badamy go już od półwiecza i z całą pewnością szybko nie skończymy.
Podróżujący do odległych krajów na południowej półkuli Ziemi zastanawiają się, jak będzie tam wyglądać nasz naturalny satelita. Okazuje się, że nie zobaczymy nic nowego, poza tym iż Księżyc będzie „wywrócony do góry nogami”.
Gdzie więc na Ziemi możemy zobaczyć inną stronę Księżyca niż w Polsce? Nigdzie! Ze względu na to, że Księżyc obiega Ziemię i obraca się wokół własnej osi w niemal tym samym czasie, a więc w ciągu około 27 dni, z powierzchni naszej planety możemy zobaczyć tylko jedną stronę księżycowej tarczy, a druga, nazywana „niewidoczną”, pozostaje dla nas ukryta.
Nic więc dziwnego, że przez lata narosły na jej temat najróżniejsze mity, m.in o wznoszących się tam gigantycznych budowlach obcej cywilizacji. Jednak wiemy dokładnie, co znajduje się z drugiej strony Księżyca. A to dlatego, że w 1959 roku zdjęcie „niewidocznej” strony przesłała nam po raz pierwszy rosyjska sonda Łuna 3. Do dziś zdjęć z wielu kolejnych sond napłynęło znacznie więcej.
Jak się możemy przekonać spoglądając na poniższe zdjęcie obu półkul Księżyca, strona „niewidoczna” jest znacznie bielsza od tej widocznej z Ziemi. Praktycznie nie występują tam księżycowe „morza”, czyli ciemne obszary. Zajmują one tylko 2 proc. powierzchni, podczas, gdy po stronie widocznej aż 31 proc.
„Morza” to nic innego jak tereny występowania bazaltu, a więc ciemnej skały wulkanicznej. Bazalt na Księżycu to efekt uderzeń olbrzymich meteorytów, które spowodowały wgłębienia w księżycowej glebie.
Jaśniejsze obszary nazywane są wyżynami i górami, ponieważ wznoszą się ponad ciemnymi „morzami”. Głównym elementem jasnych obszarów są olbrzymie kratery uderzeniowe. Jeden z nich o nazwie Arystoteles znajduje się w pobliżu górnego brzegu tarczy Księżyca.
Jednak najlepiej widoczny z Ziemi jest krater Tycho, wznoszący się w dolnej części tarczy. Gołym okiem możemy zobaczyć system promieni wokół krateru, którego wiek szacuje się na ponad 100 milionów lat.
Zagadkę białej strony Księżyca przebada pierwsza w historii misja załogowa planowana przez Chińczyków. Wiemy, że w południowej części półkuli znajduje się największy w Układzie Słonecznym krater uderzeniowy Aitken. Na jego obszarze występuje anomalia magnetyczna.
Amerykanie i Chińczycy wskazują, że jest to część żelazowo-niklowej planetoidy. Co najciekawsze, tajemniczy obiekt znajduje się w płaszczu i jest na tyle wielki i ciężki, że zmienia pole grawitacyjne Księżyca.
Chiński rząd nie ukrywa, że bardzo interesują go zasoby skrywane przez Aitken. Naukowcy szacują, że pozostałość kosmicznej skały może ważyć 2 kwintyliony kilogramów. Oczywiście dobranie się do tych zasobów nie będzie łatwym zadaniem, bo trzeba będzie rozwinąć technologie kosmicznego górnictwa, które aktualnie znajdują się w powijakach, ale Chińczycy liczą na eksplorację skrywających się płytko pod powierzchnią metali ziem rzadkich.
Ziemskie surowce szybko się kurczą, dlatego kraje już teraz muszą zadbać o swoją przyszłość. Szczególnie jest to istotne dla Chin, które dysponują największa populacją ludzką na świecie. Plan jest taki, że już za kilka dekad, a powszechnie do końca obecnego wielu, największe mocarstwa świata będą już na poważnie eksplorować Srebrny Glob i zasoby wykorzystywać pod budowę baz oraz kolonii np. na Marsie.
Najwięcej informacji o Księżycu zebrała amerykańska sonda Lunar Reconnaissance Orbiter (LRO) i chińska Change-3. Ta pierwsza przez ostatnie lata wykonała tysiące rewelacyjnej jakości zdjęć Srebrnego Globu, które naukowcy z NASA złożyli w całość, tworząc najdokładniejszą mapę Księżyca w historii naszej cywilizacji. Dzięki dużej rozdzielczości zdjęć, teraz możemy poszukać dziwnych obiektów na niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca.
NASA planuje na lata 20. załogową misję, przy pomocy zbudowanego przez koncern Lockheed Martin, najnowszego statku kosmicznego, który nosi nazwę Orion. Jakby tego było mało, podczas misji, przez 2 tygodnie, astronauci znajdą się w punkcie libracyjnym L2, czyli około 60 tysięcy kilometrów nad niewidoczną z Ziemi stroną Księżyca.
Źródło: TwojaPogoda.pl