Chociaż burze w Tatrach nie są niczym nadzwyczajnym, ponieważ spotkać je tam można najczęściej spośród wszystkich innych miejsc w naszym kraju, to jednak właśnie tam bywają najbardziej niebezpieczne. Przekonali się o tym turyści, którzy wieczorem postanowili wybrać się na Kasprowy Wierch.
Podczas jednego z ostatnich kursów, odbywających się podczas gwałtownej burzy, piorun uderzył w element kolejki linowej. Wagoniki natychmiast zostały zatrzymane, a turyści, których na szczycie Kasprowego było wówczas około 200, utknęli na długie godziny.
Pracownicy uruchomili tzw. przejazdy techniczne, które zamiast tradycyjnych 20 minut, trwały za każdym razem dwukrotnie dłużej. W efekcie ewakuacja tak wielu turystów spod szczytu do Kuźnic trwała kilka godzin i skończyła się dopiero około godziny 1:00 w nocy.
Żaden z turystów podczas burzy nie ucierpiał. Pracownicy wszystkim zapewnili żywność i napoje. Nie wszyscy byli wściekli na to, co ich spotkało, ponieważ turyści całkiem niespodziewanie mogli podziwiać rozświetlone podnóża Tatr z wyjątkowej perspektywy, bo ze szczytu Kasprowego.
Zazwyczaj nie jest to możliwe, ponieważ po pierwsze ostatni kurs kolejki ma miejsce o godzinie 21:00, a po drugie o tej porze roku obowiązuje zakaz przebywania w górach między zmierzchem a świtem.
Dodajmy, że w Sudetach i Karpatach notuje się w ciągu roku do nawet 34 dni z burzami. Historyczny rekord należy do Kasprowego Wierchu. W 1963 roku niebo błyskało się tam aż przez 54 dni. Do dziś tego rekordu nie udało się już pobić.
Źródło: TwojaPogoda.pl / PKL.