41 stopni w cieniu pokazały wczoraj termometry w południowej Hiszpanii. To jednak dopiero początek kolejnej tego lata fali afrykańskich upałów, która zaleje większą część kontynentu. Odczujemy ją również my.
W nadchodzących dniach w Hiszpanii temperatura może dochodzić do 45 stopni, a w sąsiedniej Francji do 40 stopni. Na szczęście tym razem nie padnie rekord ciepła, choć znów będzie do niego bardzo blisko. Przypomnijmy, że odnotowano go 28 czerwca w miejscowości Verargues w Oksytanii, gdzie temperatura sięgnęła 46,0 stopnia.
We Francji największy żar panować będzie od wtorku (23.07). W połowie tygodnia upalnie zrobi się także w Anglii, gdzie termometry wskażą do 35 stopni, a także w krajach Beneluksu, gdzie będzie powyżej 35 stopni. W Niemczech upał zapanuje na niemal całym terytorium kraju.
W środę (24.07) upalnie zrobi się też w zachodniej Polsce. To będzie początek fali upałów. W czwartek (25.07) w zachodnich Niemczech temperatury poszybują do niemal 40 stopni, podobnie jak w Belgii i w północnej Francji.
U nas upał panować będzie na połowie obszaru kraju, a im dalej na zachód, tym będzie cieplej. Przy granicy z Niemcami odnotujemy do 35 stopni. Jednak w większości regionów upał będzie nieduży, przeważnie do 30-32 stopni.
Od czwartku (25.07) chłodny front atmosferyczny wędrujący znad Francji w kierunku Niemiec i Polski, będzie przynosić gwałtowne burze, po których spłynie znad Atlantyku dużo chłodniejsze powietrze, miejscami o temperaturze zaledwie 15 stopni. To oznacza ochłodzenie z dnia na dzień nawet o ponad 20 stopni.
Kolejna fala upałów pogłębiać będzie suszę, które najdotkliwiej daje się we znaki rolnikom we Francji. Tam z powodu wyschnięcia ujęć wody pitnej, wprowadzono jej reglamentację. Nie można podlewać ogródków, myć samochodów i napełniać basenów. Za złamanie obostrzeń grożą wysokie mandaty.
Gorąco jak w piekle
Nie tylko w Europie panują silne upały, znacznie goręcej jest na Bliskim Wschodzie. W Izraelu właśnie padł historyczny rekord ciepła. W biblijnej Sodomie w rejonie Morza Martwego temperatura sięgnęła 49,9 stopnia w cieniu. To najwyższa temperatura kiedykolwiek zmierzona od powstania państwa, czyli od 1948 roku.
Na czołówkach izraelskich dzienników pojawiły się określenia „gorąco jak w piekle”. W Tel Awiwie odnotowano 40 stopni, w Jerozolimie 38 stopni, w Beer Szewa 42 stopnie, a w Hajfie 35 stopni. Z powodu przegrzania i odwodnienia organizmu do szpitali trafiło około 150 osób, głównie starszych i ciężko pracujących w pełnym słońcu.
W niektórych regionach kraju wybuchły pożary wyschniętej na wiór roślinności. Ogień z powodu silnego wiatru rozprzestrzenia się tak szybko, że konieczne są ewakuacje ludności. Swoje domy musiało już opuścić kilka tysięcy osób.
Odczuwalnie 46 stopni
50. rocznicę lądowania pierwszych ludzi na powierzchni Księżyca mieszkańcy Stanów Zjednoczonych świętują w największej od lat fali upałów. Chociaż te najwyższe temperatury, przekraczające 45 stopni, notowane są na pustynnych obszarach Teksasu, Arizony, Nevady i Kalifornii, to jednak najgorzej znosi je ludność wschodniego wybrzeża USA.
Tam jest nie tylko gorąco, ale też, z powodu bliskości Atlantyku, bardzo wilgotno. W największych miastach regionu, od Waszyngtonu przez Filadelfię i Nowy Jork po Boston odnotowano od 35 do 40 stopni w cieniu. Na ulicach miast było jednak jeszcze goręcej.
Jak podają media, temperatura odczuwalna, uwzględniająca temperaturę powietrza w cieniu i wilgotność względną powietrza, sięgnęła nawet 46 stopni! Aż trudno sobie wyobrazić jak gorąco było w pełnym słońcu w pobliżu akwenów wodnych, które intensywnie parowały.
Nic dziwnego, że z powodu udaru słonecznego trzeba było hospitalizować setki osób. Niestety, dla 6 z nich skończyło się to tragicznie. Wśród ofiar śmiertelnych znalazł się 32-letni Mitch Petrus, zawodnik nowojorskiego klubu futbolu amerykańskiego Giants, który w 2012 roku zdobył Super Bowl.
W samym Nowym Jorku tradycyjnie podczas upału otwarto pół tysiąca specjalnych centr klimatyzacyjnych, gdzie w godzinach największego żaru mieszkańcy mogli schłodzić ciało i napić się chłodnej wody. Dłużej niż zazwyczaj otwarte są też baseny i miejskie plaże.
Upał na szczęście długo nie potrwa, po burzach od poniedziałku (22.07) temperatura będzie niższa nawet o ponad 10 stopni. Pod koniec tygodnia wysokie temperatury wrócą, jednak tym razem upał nie będzie już tak intensywny.
Źródło: TwojaPogoda.pl / CNN.