Północne krańce Indii są domem dla ponad 250 milionów ludzi. Nigdzie indziej na świecie gęstość zaludnienia na tak niedużym obszarze nie jest tak duża. Chmury wilgotnego monsunu, które przesuwają się z południa, znad wód Oceanu Indyjskiego, w kierunku południowych podnóży Himalajów, przynoszą wyjątkowo ulewne deszcze.
Te powodują gwałtowne wzbieranie rzek w indyjskich stanach Uttar Pradesh i Bihar, a także na przyległych obszarach Nepalu i Bangladeszu. Rzeki wylewają i zatapiają całe miejscowości. Wielka woda dotknęła już w różnym stopniu ponad 6 milionów ludzi.
Niestety, bilans kataklizmu jest tragiczny. Zginęły co najmniej 123 osoby, ale wiele jest wciąż zaginionych. Tysiące ludzi musiało w obawie o zdrowie i życie opuścić swoje domy i schronić się w specjalnie przygotowanych centrach ewakuacyjnych. Wiele rodzin nie będzie miało już do czego wrócić.
Dotychczas odnotowano ponad 100 uszkodzonych lub zniszczonych budynków. Wiele innych zostało zalanych po same dachy. Dobytek przepadł, a zwierzęta hodowlane utonęły. Powodzie zmiotły też wiele mostów i kładek oraz kilometry dróg.
W nadchodzących dniach nie należy oczekiwać poprawy pogody. Ulewne deszcze nadal będą nękać mieszkańców północnych regionów Indii, Nepalu i Bangladeszu. Bardzo mocno padać będzie też w środkowych, wschodnich i południowych częściach Indii. Pora monsunowa potrwa do września.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IRNA.