Ostatnia fala upałów, która dokuczała nam na przełomie czerwca i lipca okazała się ekstremalną, i to nie tylko na polskich nizinach, ale również wysoko w górach. Posypały się historyczne rekordy ciepła, zarówno w Karpatach, jak i w Sudetach.
W ostatnim dniu czerwca na Kasprowym Wierchu w Tatrach temperatura sięgnęła 22,6 stopnia. Pobiła tym samym dotychczasowy rekord dla czerwca, który odnotowano w 2013 roku i wynosił 21,5 stopnia. 1 lipca było jeszcze goręcej. Tym razem odnotowano aż 23,4 stopnia.
Padł już nie tylko nowy rekord ciepła dla lipca, ale też dla całej serii pomiarowej, która prowadzona jest na szczycie Kasprowego od 1938 roku. Nigdy wcześniej nie było tam aż tak ciepło, w żadnym miesiącu. Poprzednią najwyższą temperaturę zmierzono 5 lipca 1957 roku i wynosiła ona 23,0 stopnia.
Nie tylko na Kasprowym, którego szczyt sięga wysokości 1987 metrów n.p.m., temperatura biła rekordy. Podobnie było jeszcze wyżej, na Łomnicy, drugim co do wysokości szczycie w Tatrach, położonym po słowackiej stronie gór. Na wysokości 2634 metrów n.p.m. zmierzono 1 lipca aż 19,5 stopnia.
Skoro historyczne rekordy ciepła padły w obu najwyżej położonych obserwatoriach tatrzańskich, to można śmiało stwierdzić, że rekordowo ciepło musiało być też na Rysach, najwyższym szczycie w Polsce. Temperatura najprawdopodobniej po raz pierwszy przekroczyła tam 20 stopni.
Rekord zmierzyła też stacja meteorologiczna na Hali Gąsienicowej. Tam odnotowano 26,5 stopnia. Poprzedni rekord z 20 lipca 2007 roku wynosił 26,3 stopnia. Z kolei u stóp Tatr, w Zakopanem, 30 czerwca temperatura sięgnęła 31,4 stopnia. Było to powtórzenie dotychczasowego rekordu dla czerwca z 2010 roku.
Rekordowo ciepło było też na szczycie Śnieżki. Tam 26 czerwca zmierzono 22,6 stopnia, a więc najwyższą temperaturę czerwca. Poprzedni rekord z 1994 roku wynosił 22,2 stopnia. Ostał się jednak rekord absolutny z 2013 roku rzędu 24,6 stopnia.
Rekordy temperatury to skutek nadzwyczaj ciepłej masy zwrotnikowej, która napłynęła do nas znad Sahary. Co ciekawe, ten strumień był wyjątkowo ciepły na dużych wysokościach. Meteorolodzy z zaskoczeniem obserwowali skrajnie wysokie temperatury na wysokości 850 hPa, a więc około 1,5 kilometra.
Właśnie za jego sprawą rekordy posypały się też na wysokości kilku metrów, a więc tam, gdzie temperaturę powszechnie mierzy się w klatkach meteorologicznych. W Polsce zmierzono 38,2 stopnia, jednak przy granicy z Niemcami mogło być nawet 39 stopni.
Jeśli najczarniejsze scenariusze dalszego postępowania ocieplania się klimatu sprawdzą się, to w przyszłości na Kasprowym Wierchu czy Śnieżce możemy odnotować pierwszy w historii upał. Na Śnieżce brakuje do niego już tylko 5,4 stopnia, a na Kasprowym 6,6 stopnia.
Rekordy ciepła także w Alpach
Ostatnia fala upałów przyniosła rekordy ciepła także na najwyższym szczycie Europy. Na Mont Blanc wznoszącym się na wysokość 4808 metrów n.p.m. na pograniczu Francji i Włoch. Temperatura po raz pierwszy sięgnęła tam 9,3 stopnia.
Rekordowe ciepło ma niebagatelny wpływ na ruch turystyczny. Po falach upałów z 2013 i 2015 roku w tamtejszym lodowcu utworzyły się olbrzymie szczeliny, które uniemożliwiały wspinaczkę. Doszło też do nigdy wcześnie nie obserwowanych ruchów lodowcowych.
Nowy rekord temperatury maksymalnej zmierzono w tym samym czasie także na szwajcarskim szczycie Säntis. Było tam równo 21 stopni. Warta odnotowania jest też temperatura na szczycie Corvatsch w masywie Bernina, kilka kilometrów na południe od popularnego kurortu zimowego St. Moritz, gdzie po raz pierwszy było 13,3 stopnia.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW-PIB / WMO.