Większość z nas wreszcie może odetchnąć z ulgą. Upalna masa znad Sahary została przepędzona przez dużo chłodniejsze powietrze polarno-morskie z okolic Islandii i Grenlandii. To zasługa chłodnego frontu atmosferycznego. Temperatura spadła znacznie, miejscami nawet o 20 stopni.
Najchłodniej jest nad Bałtykiem, gdzie jeszcze w środę (26.06) termometry pokazywały w cieniu aż 35 stopni, a w czwartek (27.06) nad ranem notowano zaledwie 15 stopni. Odczuwalnie ochłodziło się jeszcze bardziej, ponieważ zaczęło porywiście wiać z północnego zachodu.
Temperatura nie przekracza 20 stopni w północnych, a także częściowo w centralnych i zachodnich regionach kraju. Wciąż bardzo ciepło jest na południu i wschodzie, od 25 do 30 stopni, ale także tam niebawem zacznie się ochładzać.
Wieczór i noc przyniosły deszcze i burze. Popadało głównie w województwach północnych, wschodnich i centralnych. Przeważnie spadło niewiele deszczu, raptem kilka litrów na metr kwadratowy ziemi, jednak zdarzały się wyjątki.
Na Warmii i Mazurach, gdzie przeszły najbardziej gwałtowne burze, sumy opadów sięgają nawet 23 mm. Nawałnica szalała nad Wielkimi Jeziorami Mazurskimi. Na jeziorze Mamry przewróciło się kilka łódek. Sytuacja była poważna, ponieważ w wodzie znalazła się cała rodzina. Na szczęście udało się wyciągnąć wszystkich z wody, nikt nie ucierpiał.
W rejonie Węgorzewa we znaki dał się z kolei duży grad, nawet wielkości kurzego jaja, który uszkadzał dachy na zabudowaniach i niszczył uprawy. W regionie doszło do przerw w dostawach prądu oraz uszkodzeń drzewostanu.
Oddychamy nie tylko chłodniejszym, ale też czystszym i bardziej przejrzystym powietrzem. Przekonać się o tym możemy m.in. za sprawą zdjęcia satelitarnego wykonanego o świcie, gdy promienie słoneczne pod małym kątem załamywały się na drobinkach piasku z Sahary, unoszących się nad południową i centralną Polską.
W środę (26.06) wieczorem pustynnego pyłu w powietrzu było tak dużo, że niebo o zachodzie Słońca przybrało intensywne barwy. Widoczne było silne zmętnienie atmosfery. O zmroku nisko nad horyzontem niebo było mleczne, co na Ziemi Lubuskiej uwiecznił nasz czytelnik Tomasz.
W ciągu następnych godzin pył powędruje nad naszych południowych sąsiadów wraz z gorącym powietrzem. Po południu ochłodzenie dotrze nad południowe dzielnice, gdzie miejscami popada i zagrzmi. Deszcze przejdą też nad północnymi, centralnymi i północno-wschodnimi regionami.
Termometry pokażą od zaledwie 16-17 stopni nad samym morzem przez 20-23 stopnie na większym obszarze do 29-30 stopni na południu i południowym wschodzie kraju. Z biegiem dnia temperatura może jednak w wielu miejscach zamiast rosnąć, obniżać się.
Dużą ulgę odczujemy zwłaszcza w nocy z czwartku na piątek (27/28.06). Termometry pokażą na ogół od 10 do 12 stopni, jednak miejscami będzie jeszcze chłodniej. Przy silniejszym wietrze temperatura odczuwalna może spadać poniżej 5 stopni. Będzie pogodnie i bez opadów.
W piątek (28.06) ociepli się na zachodzie, gdzie temperatura wzrośnie do 25 stopni. Na pozostałym obszarze wciąż będzie umiarkowanie ciepło, od 20 do 23 stopni. Najchłodniejszym powietrzem oddychać będziemy na Mazurach i Podlasiu, gdzie odnotujemy tylko 18-19 stopni.
Spodziewamy się dość słonecznej aury, jednak miejscami, głównie na zachodzie, południu i w centrum, może przelotnie, słabo popadać deszcz. Utrzyma się silniejszy wiatr wiejący z północnego zachodu i potęgujący uczucie chłodu.
Źródło: TwojaPogoda.pl