W połowie tygodnia upał miał osiągnąć swoje apogeum i tak też się stało. W środę (26.06) po południu miejscami na zachodzie kraju było niemal 39 stopni w cieniu. Padł tym samym nowy historyczny rekord ciepła dla czerwca w skali całej Polski... Dowiedz się więcej >>>
Widać jednak koniec tej tropikalnej aury, ponieważ nadciągnął już układ niskiego ciśnienia z chłodnym frontem atmosferycznym. W północnych, zachodnich i centralnych regionach kraju nastąpił szybki wzrost zachmurzenia aż do wystąpienia burz i opadów deszczu. Zjawiska mają zasięg jedynie lokalny, ale ich przebieg może być gwałtowny, dlatego należy zachować szczególną ostrożność.
Najbardziej intensywnych burz spodziewamy się w pasie od Pomorza przez Kujawy, Warmię i Mazury po Podlasie. W ciągu jednej godziny może spaść do 50 mm deszczu, przez co możliwe są lokalne podtopienia dróg i zabudowań. Grad może mieć średnicę do 5 cm i uszkadzać dachy zabudowań, karoserie samochodowe i uprawy.
Porywisty wiatr, osiągający do 100 km/h, może dodatkowo zrywać linie energetyczne i łamać gałęzie. Warunki atmosferyczne będą sprzyjać występowaniu trąb powietrznych, w szczególności na terenie Powiśla i Warmii.
Burze w nocy ze środy na czwartek (26/27.06) wędrować z północy na południe, docierając najpierw w głąb kraju. Zanim wytracą impet, wciąż mogą przynosić niebezpieczne zjawiska, w tym duży grad i ulewny deszcz. Może spadać do 30 mm deszczu, miejscami z gradem o średnicy 3 cm i wiatrem do 90 km/h.
Najsłabszych burz spodziewamy się na południu, gdzie rozpada się dopiero w drugiej połowie nocy i nad ranem. Tam spadnie najwyżej do 15 mm deszczu, a wiatr może sięgać 80 km/h. Podkreślamy, że deszcze będą miały zasięg wyłącznie lokalny, a to oznacza, że popada tylko gdzieniegdzie.
Czynnikiem powodującym wymianę mas powietrza z gorącej zwrotnikowej na chłodniejszą polarno-morską przeważnie nie będzie przeważnie, lecz porywisty wiatr, który zmieni kierunek z południowego na północno-zachodni. To za jego sprawą temperatura spadnie z dnia na dzień nawet o 15 stopni.
Po jeszcze bardzo ciepłej, a także parnej i dusznej nocy ze środy na czwartek (26/27.06), która na większym obszarze kraju przyniesie temperaturę nie spadającą poniżej 17-20 stopni, w czwartek (27.06) w ciągu dnia odczujemy wyraźną ulgę.
Nie dość, że nadal będzie porywiście wiać, nawet do 50-70 km/h, to jeszcze termometry wskażą od zaledwie 18 stopni na północy przez 20-23 stopnie na większym obszarze do 24-26 stopni na południu kraju. Odczuwalnie będzie nawet o kilka stopni mniej.
Na zachodzie padać nie będzie. Na pozostałym obszarze owszem, głównie jednak na północnym wschodzie oraz na południowym wschodzie. Tam możliwe są również burze, najsilniejsze w Karpatach. Pomiędzy kolejnymi falami opadów będzie się przejaśniać i rozpogadzać.
Jeszcze chłodniej i bardziej rześko zapowiada się noc z czwartku na piątek (27/28.06). Termometry pokażą od 8-10 stopni na wschodzie przez 11-13 stopni w większości regionów do 14-15 stopni na zachodzie kraju.
Piątek (28.06) minie pod znakiem temperatur, które dla większości z nas będą optymalne dla samopoczucia. Odnotujemy od 18-19 stopni na wschodzie przez 20-22 stopnie na przeważającym obszarze do 24-25 stopni na zachodzie. Padać będzie głównie w dzielnicach zachodnich i południowych, ale słońca też nie zabraknie.
Źródło: TwojaPogoda.pl