W piątek (21.06) punktualnie o godzinie 17:54 na północnej półkuli Ziemi rozpocznie się astronomiczne lato, wejściem Słońca w znak Raka. Dla wielu lato to najpiękniejsza pora roku, przeważnie dlatego, że rozpoczynają się wakacje i okres urlopów.
Jednak w przyrodzie zawsze jest coś za coś i w ten sposób dni będą się od jutra robić coraz krótsze, a noce coraz dłuższe. Warto wykorzystać dzisiejszy, najdłuższy dzień 2019 roku na spacer na łonie przyrody, zanim nadejdą burze.
Najdłuższy dzień w tym roku
Słońce będzie dzisiaj panować nad horyzontem średnio przez 16 godzin i 50 minut, ale nie wszędzie w równym stopniu. Jako że z północy na południe kraju dystans wynosi przeszło 600 kilometrów, to długość dnia różni się nawet o godzinę.
Zdecydowanie najdłuższy dzień mają dzisiaj mieszkańcy północnego krańca Polski, a dokładniej Jastrzębiej Góry koło Władysławowa. Tam dzisiaj Słońce wędrować będzie nad horyzontem przez 17 godzin i 20 minut. Nasza dzienna gwiazda o godzinie 12:49 wzniesie się 59 stopni nad horyzont, 5 razy wyżej aniżeli w pierwszy dzień zimy.
Natomiast najkrócej najdłuższym dniem będą się cieszyć mieszkańcy południowych krańców Bieszczad. Tam dzień potrwa 16 godzin i 13 minut, a więc będzie o ponad godzinę krótszy niż na wybrzeżu. Maksymalna wysokość Słońca nad horyzontem o godzinie 13:30 wyniesie 64 stopnie.
Zróbcie zdjęcie tego, jak wysoko Słońce znajdzie się nad horyzontem, aby później porównać je ze zdjęciem wykonanym 22 grudnia, w pierwszy dzień zimy i zarazem w najkrótszy dzień w tym roku, gdy Słońce wzniesie się nad horyzont najniżej. Zobaczycie, różnica będzie kolosalna.
Najdłuższy dzień roku jest dłuższy od najkrótszego dnia średnio o 9 godzin. Od pierwszego dnia astronomicznej zimy, a więc od 21 grudnia 2018 roku, dzień wydłużył się najbardziej w Jastrzębiej Górze, o całe 10 godzin. Najmniej przybyło go w Bieszczadach, 8 godzin i 15 minut.
Aż trudno uwierzyć, że długość dnia aż tak się zmienia. W środku zimy zmrok zapadał już około godziny 15:00, gdy większość z nas wychodziła z pracy lub szkoły. Dzisiaj o tej porze mamy jeszcze przed sobą wiele słonecznych godzin.
Pogoda w pierwszy dzień lata
Lato astronomiczne i kalendarzowe nie ma nic wspólnego z tym, co mamy akurat za oknem. Dlatego też lato w pogodzie może się rozpocząć nawet miesiąc wcześniej, a czasem miesiąc później. W tym sezonie iście letnią aurą cieszymy się od kilku tygodni, bo temperatury biją rekordy.
Po wyjątkowo chłodnym maju wielu z nas obawiało się, że czerwiec też będzie nieprzyjemny. Jednak aura miło nas zaskoczyło. Nie tylko jest gorąco, ale też upalnie. Pogodowa sielanka zmieniła się dla niektórych w koszmar, bo mają już dość tropikalnych warunków.
Pierwszy dzień lata jest esencją tej pory roku. Upał już ustąpił, przestał nas męczyć, ale nadal jest przyjemnie ciepło. Termometry pokażą w najcieplejszym momencie dnia od 21 stopni na północnym zachodzie do 27 stopni na południu i w centrum kraju.
Nieprzyjemne mogą się natomiast okazać deszcze. Nadal będzie padać, w wielu regionach kraju także grzmieć. Te najsilniejsze burze przeniosą się nad województwa wschodnie, ustąpią zaś w dzielnicach zachodnich.
Lato astronomiczne rozpoczyna się na całej północnej półkuli Ziemi, natomiast na półkuli południowej wystartowała zima. Oficjalnie zielona (a na południowej półkuli biała) pora roku potrwa dokładnie do 23 września do godziny 9:50, gdy oficjalnie rozpocznie się astronomiczna jesień. To stanie się za 92 dni.
Szczyt dnia polarnego w Arktyce
Dzisiaj na obszarach północnego bieguna Ziemi panuje szczyt dnia polarnego, co oznacza, że Słońce znajduje się właśnie w najwyższym punkcie ponad horyzontem. Od jutra każdego dnia będzie się znajdować coraz bliżej horyzontu, za który zajdzie pod koniec września.
Całodobowe panowanie naszej dziennej gwiazdy nie pomogło jednak podnieść temperatury do wartości, które mogłyby ucieszyć mieszkańców dalekiej północy. W pobliżu bieguna północnego panuje lekki plus, na wyspach Arktyki jest od 1 do 5 stopni, a na północnych krańcach Skandynawii około 10 stopni.
Na poniższej mozaice zdjęć, widoczne jest Słońce nad Zatoką Prudhoe na Alasce, które w dniu przesilenia letniego o północy, nie zachodzi za horyzont. Dzięki temu ma miejsce dzień polarny.
W tym samym czasie, gdy na dalekiej północy szczytuje dzień polarny, na obszarze bieguna południowego szczytuje noc polarna. Całodobowe ciemności wpływają na temperaturę, oczywiście znacząco ją obniżając.
W najcieplejszych regionach wysp Antarktyki temperatura najwyżej wznosi się do zera. Natomiast w głębi lądu spada nawet do minus 80 stopni. Teraz mieszkańcom dalekiej północy pozostaje czekać do początku nocy polarnej, a ludności południa do początku dnia polarnego, czyli tak czy inaczej do końca września.
Źródło: TwojaPogoda.pl