Ostatni raport Komisji Europejskiej nie pozostawia żadnych wątpliwości, największym emitentem dwutlenku węgla na Starym Kontynencie, pomijając elektrownie węglowe, jest... Ryanair, popularny tani przewoźnik lotniczy. To właśnie jemu od ekologów oberwało się najmocniej.
Z usług taniego przewoźnika korzysta już 130 milionów osób w ciągu roku, w tym bardzo wielu Polaków, ponieważ charakterystyczne granatowo-żółte samoloty przylatują i odlatują z większości polskich lotnisk, i to już nie tylko na Wyspy, ale w najróżniejsze zakątki Europy.
Zwiększająca się stale siatka połączeń i wzrastające natężenie ruchu sprawia, że w ubiegłym roku samoloty należące do Ryaniar wyprodukowały niemal 10 megaton dwutlenku węgla, czyli tyle ile w tym czasie emituje przeszło milion Polaków. Co więcej, emisja zwiększyła się w ciągu 5 lat o połowę.
Problemy dotyczą całego transportu, który odpowiada za emisję 25 procent gazów cieplarnianych, z czego 12 procent dotyczy samego lotnictwa. Jak ograniczyć emisję z wciąż zyskującego popularność latania? Ekolodzy wskazują, że należałoby przewoźników lotniczych opodatkować.
Pewne jest jednak, że nie będą oni aż tak wspaniałomyślni, za jakich próbują uchodzić, i dołożą się oni do walki z globalnym ociepleniem z własnych pieniędzy, lecz przerzucą koszty na klientów. To oznacza oczywiście podwyżki cen biletów, i to nie małe.
Jeśli plany ekologów wejdą w życie, to Ryanair, podobnie jak inni budżetowi przewoźnicy, tani już nie będą. Polacy mogą tym samym zapomnieć o niedrogich lotach na Wyspy lub do krajów śródziemnomorskich np. podczas weekendowego wypadu lub na dłuższe wakacje.
Podróże lotnicze staną się produktem zarezerwowanym dla majętnych, a przecież nikt z nas tego nie chce. Ilu więc w zamian zgodzi się na dopłatę do biletu, aby pomóc w ograniczaniu emisji dwutlenku węgla, mając na uwadze fakt, że przewoźnicy raczej nas w tym nie wspomogą?
Pozostaje więc działanie na własną rękę. Jeśli komuś leży na sercu walka o lepszy klimat może już teraz ograniczyć podróże lotnicze do niezbędnego minimum, zwłaszcza te najdalsze, podczas których emisja CO2 jest największa. A jeśli zapowiedzi ekologów staną się faktem, to wszyscy będziemy musieli zrezygnować z latania, czy tego chcemy, czy też nie.
Źródło: TwojaPogoda.pl