FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Zobacz okiem satelity, jak fala powodziowa na Wiśle uchodzi do Zatoki Gdańskiej

Fala wezbraniowa na Wiśle, po około 10 dniach od swojego powstania w Małopolsce, i pokonaniu blisko tysiąca kilometrów, zaczęła uchodzić do Zatoki Gdańskiej. Dzięki najnowszemu zdjęciu satelitarnemu, mamy okazję szczegółowo prześledzić ten proces.

Fot. NASA / TwojaPogoda.pl
Fot. NASA / TwojaPogoda.pl

Na skutek ulewnych deszczy na mniejszych rzekach Małopolski i Podkarpacia zaczęły się tworzyć fale wezbraniowe, które spowodowały zalanie nawet całych miejscowości, wraz z drogami i polami uprawnymi. Wiele rodzin potraciło dach nad głową i dobytek życia.

Fale wezbraniowe uszły ostatecznie do Wisły, gdzie 23 maja zaczęła się formować 3-metrowa fala kulminacyjna, która 24 maja przepłynęła przez Kraków. 2 dni później rzeka osiągnęła swój maksymalny poziom w Sandomierzu. W nocy z 28 na 29 maja fala dotarła do Warszawy.

Lustro wody w Wiśle w stolicy zaczęło się podnosić 25 maja, gdy poziom rzeki na wysokości bulwarów wynosił 210 cm. W ciągu 3 dni wzrósł o przeszło 3,5 metra do 579 cm. Następnie zaczął opadać i swój najniższy poziom osiągnął wczoraj (2.06) wieczorem, gdy wyniósł 266 cm. Fala wezbraniowa przepływała przez Warszawę aż 8 dni.

Kilka dni temu przednia część fali wezbraniowej dotarła do ujściowego odcinka Wisły. Jednak dopiero wczoraj (2.06) późnym popołudniem do Zatoki Gdańskiej zaczęła uchodzić kulminacja fali. To spektakularne zjawisko bardzo dobrze widoczne jest na powyższym zdjęciu wykonanym w godzinach południowych.

Brązowo-zielone osady niesione przez falę kulminacyjną rozciągają się na dystansie przeszło 40 kilometrów od ujścia Wisły przez Krynicę Morską i dalej na wschód wzdłuż północnych brzegów Mierzei Wiślanej. Na dzisiejszym (3.06) zdjęciu możemy zaobserwować, że prądy morskie zaczęły przenosić część zanieczyszczeń i osadów w kierunku Półwyspu Helskiego.

Fala powodziowa w zatoce z każdym dniem rozszerza się, ponieważ wciąż jeszcze nadmiar wody nie uszedł w całości do Bałtyku. Oceanolodzy są zdania, że zanieczyszczenia najróżniejszego typu, zbierane przez Wisłę aż od swych źródeł, czyli na długości ponad tysiąca kilometrów, rozejdą się do zatoce, a następnie po Bałtyku.

Pojawiają się jednak głosy, że ich skala jest na tyle duża, iż mogą skazić tego lata kąpieliska wzdłuż całego wybrzeża Zatoki Gdańskiej oraz na Półwyspie Helskim. Niebezpieczne bakterie mogą się pojawiać szczególnie przy wysokiej temperaturze wody morskiej i powietrza. W znacznie mniejszym zagrożeniu znajdują się kąpieliska poza zatoką, w pasie od Władysławowa po Świnoujście, gdzie ryzyko dotarcia zanieczyszczeń jest minimalne.

Fala powodziowa to kolejny cios dla i tak już silnie zanieczyszczonych wód Bałtyku. Za jej sprawą będą rozprzestrzeniać się tzw. martwe strefy, czyli obszary pozbawione tlenu, na których nie występują żadne gatunki morskich stworzeń... Dowiedz się więcej

Zanieczyszczenia pochodzą głównie z nawozów sztucznych, które wody powodziowe zabrały z pól uprawnych, a także ze ścieków bytowych. Efektem tego będzie znaczny spadek populacji ryb i masowe wymieranie innych morskich stworzeń. Plażowicze będą zaś musieli borykać się z sinicami, z powodu których coraz częściej będą zamykane kąpieliska.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news