Woda w powierzchniowej warstwie Oceanu Atlantyckiego u zachodnich wybrzeży Europy jest nadzwyczaj ciepła. To idealne warunki do powstawania głębokich układów niskiego ciśnienia, które wędrując nad kontynentem przynoszą nam obfite deszcze.
Wraz ze wzrostem temperatury ciągłe opady będą się zmieniać w przelotne, ale intensywne, związane z burzami. Te w najbliższych dniach będą się dawać we znaki nie tylko w Polsce, ale też w wielu krajach europejskich. Najtrudniejsza sytuacja panować będzie na Bałkanach i Ukrainie.
W ciągu tygodnia spadnie tam miejscami nawet powyżej 100 mm deszczu, a to już sumy mogące powodować nie tylko podtopienia, lecz również powodzie. Krajem najbardziej zagrożonym wielką wodą jest Rumunia. Nie dość, że ostatnio mocno tam padało, to prognozy wskazują na to, iż deszcze nie ustaną. Jeśli wybieracie się tam na urlop, weźcie to pod uwagę.
Spodziewane są burze, miejscami bardzo gwałtowne, w trakcie których może spadać tyle deszczu, ile normalnie powinno przez większą część miesiąca. Na terenach górzystych błyskawicznie mogą wzbierać strumyki, potoki i rzeczki, które następnie zasilając większe cieki, mogą powodować fale wezbraniowe, zagrażające zabudowaniom położonym blisko ich brzegów.
Nie tylko nad Rumunią wisi groźba masowych podtopień, a nawet powodzi, podobnie jest w sąsiedniej Bułgarii oraz w nękanej przez powodzie już w maju, Serbii oraz Bośni i Hercegowinie. Bardzo mocno padać będzie też w zachodniej połowie Ukrainy.
Innym obszarem nawiedzanym przez znaczne sumy opadów będą kraje zachodniej Europy. Deszczowe atlantyckie niże przyniosą duże ilości deszczu w pasie od Wysp Brytyjskich po Francję. Tylko w perspektywie najbliższego tygodnia może tam spaść nawet od 50 do 100 mm deszczu. To również może się skończyć zalaniami dróg, zabudowań i pól uprawnych.
Polsce grozi powódź?
Południowe i południowo-wschodnie regiony naszego kraju są obecnie najbardziej mokrymi. W kwietniu i maju spadło tam wielokrotnie więcej deszczu niż normalnie powinno. Zdarzały się miejscowości, gdzie miesięczna norma opadów notowana była w ciągu jednej tylko doby.
Gleba jest tam przesączona deszczówką, a także wodami powodziowymi. Nie jest już w stanie pochłaniać dalszych ilości wody, co może nawet przy niewielkich opadach skutkować zalaniami. Najgorzej jest w zachodniej części woj. podkarpackiego, w woj. małopolskim i w południowych regionach woj. śląskiego.
W tym tygodniu największe ilości deszczu spadną na tereny górzyste Sudetów i Karpat. W kolejnym tygodniu strefa obfitych opadów rozszerzy się na większą część południa kraju, a także inne regiony. Łączne sumy na wielką skalę nie powinny przekraczać 50 mm, więc powodzią nie grożą.
Jednak lokalnie na skutek opadów pochodzenia burzowego może dochodzić do podtopień, które, jak przekonaliśmy się w maju, bywają często opłakane w skutkach. Rzeki południowej Polski opadły już do stanów średnich, co jest dobrą wiadomością. Na pozostałym obszarze notuje się przeważnie stany niskie.
Źródło: TwojaPogoda.pl