Wisłą przez Warszawę przepływa fala kulminacyjna. W nocy z 28 na 29 maja 2019 roku wodowskaz na wysokości bulwaru Grzymały-Siedleckiego przy Moście Śląsko-Dąbrowskim, w centrum miasta, wskazał maksymalny poziom 579 cm, który nie przekroczył ani stanu ostrzegawczego, ani też alarmowego.
Od początku wezbrania poziom rzeki wzrósł o 370 cm. Kataklizm jednak Warszawie nie grozi. O wiele gorzej było 9 lat temu, kiedy przez stolicę przepływała największa fala kulminacyjna w historii pomiarów hydrologicznych. Wisła w centrum miasta miała wówczas poziom 790 cm, a więc o przeszło 2 metry wyższy.
Jak możecie zobaczyć na powyższym nagraniu z lotu ptaka, popularne wśród Warszawiaków plaże na prawym brzegu Wisły są w tej chwili zalane niemal w całości. Pod wodą znajduje się m.in. Poniatówka naprzeciw Stadionu Narodowego. Gdy woda opadnie, plażowicze nie będą mogli wylegiwać się na zanieczyszczonym piasku przez kilka następnych tygodni.
Policjanci i strażnicy miejscy patrolują brzegi Wisły i pouczają spacerowiczów, jeśli za bardzo zbliżają się do rwącej rzeki. Wstrzymano do odwołania rejsy promów Warszawskich Linii Turystycznych. Problemy pojawiły się też na budowie południowej obwodnicy Warszawy w ciągu drogi ekspresowej S2. Wykonawca ewakuował pracowników i zabezpieczył materiały budowlane, aby nie porwała ich rzeka. Już wiemy, że fala opóźni budowę drogi.
Źródło: TwojaPogoda.pl