Trąba powietrzna szeroka na niemal 100 metrów narodziła się na superkomórce burzowej, która we wtorek (21.05) około godziny 11:00 przetaczała się nad południowymi i zachodnimi przedmieściami Lublina. Najbardziej dotknięte żywiołem zostały miejscowości Stasin, Palikije Pierwsze i Cyganówka w gminach Wojciechów i Konopnica.
Według danych Straży Pożarnej wiatr przekraczający 150 kilometrów na godzinę pozrywał dachy z ponad 120 budynków, w tym 42 mieszkalnych i 79 gospodarczych. Zadaszenia rozrzucone zostały nawet na odległość blisko pół kilometra. Wiało tak mocno, że powalone zostały betonowe słupy energetyczne. Szkody materialne są bardzo poważne.
Według naocznych świadków pojawił się szary lej, który bardzo szybko się przemieszczał.
Ten kocioł trwał jakieś 10-15 sekund. Zrobiło się szaro, drzewa się uginały i łamały, dachy zrywało i unosiło na wiele metrów na pola. Jak w amerykańskich filmach - powiedział serwisowi TwojaPogoda.pl jeden z mieszkańców Stasina.
Straż Pożarna ściągnęła posiłki z sąsiednich regionów, aby jak najszybciej zabezpieczyć domy zanim wnętrza zostaną zalane przez deszczówkę. Około 200 strażakom pomaga 400 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. Jednak usuwanie szkód potrwa całymi tygodniami, a nawet miesiącami. Niektóre rodziny straciły dach nad głową i dorobek życia. Lokalne władze, aby jak najszybciej udzielić pomocy potrzebującym, powołały sztab kryzysowy.
Na miejscu pojawili się przedstawiciele rządu. Wicepremier Beata Szydło w drodze do Puław zatrzymała się w Stasinie, aby dodać otuchy mieszkańcom. Do dotkniętych żywiołem gmin przyjechał też premier Mateusz Morawiecki, który zapowiedział dla każdej poszkodowanej rodziny pomoc finansową.
Nie pierwsza trąba powietrzna
To już siódma trąba powietrzna w tym roku w Polsce i zarazem druga na Lubelszczyźnie. Poprzednia przeszła zaledwie wczoraj (20.05) nad okolicami Bychawy, na południe od Lublina. W poprzednich tygodniach występowały one na Warmii, Mazowszu, Śląsku i dwukrotnie w Wielkopolsce. Na szczęście nikt nie ucierpiał, choć szkód nie udało się uniknąć.
Najstarsi mieszkańcy Lublina pamiętają najpotężniejsze tornado, jakie kiedykolwiek obserwowano na ziemiach polskich. Siało ono zniszczenie późnym popołudniem 20 lipca 1931 roku.
Według szacunków naukowych wiatr osiągał prędkość 369 km/h. Nie wiadomo, jaka była górna granica prędkości wiatru, ale wiadomo, że tornado miało przedostatnią kategorię w skali Fujita (F4), co oznacza wiatr w przedziale od 333 do 418 km/h.
Trąba powietrzna miała szerokość od 400 do 1000 metrów i taką obszerną ścieżkę zniszczeń po sobie pozostawiła. Niektóre zabudowania w majątku Tatary zostały zmiecione z powierzchni ziemi aż do fundamentów. Zginęły 2 osoby, a kilkanaście zostało rannych.
Źródło: TwojaPogoda.pl