W niedzielę (12.05) krótko przed godziną 15:30, podczas przechodzącej nad zachodnim przedmieściem Warszawy chmury burzowej z ulewnym deszczem, w niebo wzbiły się kłęby dymu do złudzenia przypominające trąbę pyłową.
Zjawisko tak zelektryzowało Warszawiaków, że masowo zaczęli nam wysyłać zdjęcia i zapytania, z czym mieli do czynienia. Przerażającego wyglądu temu fenomenowi nadawały nadciągające granatowe chmury. Nie zwlekając ani chwili postanowiliśmy wysłać drona, aby przekonać się, co się dzieje. Możecie to zobaczyć na poniższym nagraniu.
Gdy dron wzbił się na wysokość kilkudziesięciu metrów, naszym oczom ukazało się zagadkowe kłębowisko. W pierwszej chwili myśleliśmy, że są to olbrzymie ilości pyłu i piasku, które zostały poderwane z brzegów Wisły przez gwałtowny podmuch wiatru towarzyszący burzy.
Jednak szybko okazało się, że wyjaśnienie tego zjawiska nie ma żadnego związku z pogodą, ponieważ kłęby dymu unosiły się ze Stadionu Miejskiego Legii Warszawa przy ul. Łazienkowskiej. Rozpoczynał się w tym czasie mecz legionistów z Pogonią Szczecin.
Kłęby dymu to nic innego jak charakterystyczna dla kibiców Legii oprawa w postaci świec dymnych, oczywiście w barwach warszawskiego klubu, a więc czerwono-biało-zielonych. Dym po krótkiej chwili zmienił kolor na szary i uniósł się na wysokość setek metrów nad stolicę.
Wyjaśniło się tym samym, że nie była to trąba pyłowa, ani też powietrzna. Burza, która zbliżała się do Warszawy osłabła i zanikła, jednak na ulice spadł deszcz. Temperatura, która była jedną z najwyższych w tym czasie na tle całej Polski, obniżyła się z 24 do zaledwie 15 stopni.
Źródło: TwojaPogoda.pl