FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Przepaść się pogłębia. W jednych regionach modlą się o deszcz, a w innych mają go serdecznie dość

Sprawdza się czarny scenariusz dotyczący deszczu, a to oznacza, że w jednych regionach kraju susza wciąż się pogłębia, podczas gdy w innych nie przestaje padać, co kończy się podtopieniami. Czy można się spodziewać zmiany tej sytuacji?

Fot. Max Pixel.
Fot. Max Pixel.

Choć wydaje się, że Polska nie jest bardzo dużym krajem, a jednak zróżnicowanie pogody bywa olbrzymie, czasem między sąsiadującymi ze sobą obszarami. Świetnie widoczne jest to w rozkładzie sum opadów, które w ostatnich tygodniach są nadzwyczaj niesprawiedliwe.

Rolnicy z północnej Polski wciąż czekają na życiodajne deszcze, bez których uprawy w trakcie najbardziej kluczowego okresu wegetacji, a więc w fazie wzrostowej roślin, nie mają dostatecznych ilości wody. Dotychczas najbardziej sucho było na północy i północnym wschodzie kraju.

Jednak lokalnie sytuacja zaczęła się tam poprawiać. Przykładowo Olsztyn, w którym w kwietniu nie spadła ani jedna kropla deszczu, zapisując ten miesiąc jako najsuchszy w historii pomiarów, z najbardziej suchego zmienił się w jedną z bardziej deszczowych miejscowości.

Od początku maja spadły tam już 33 mm deszczu, czyli więcej niż połowa miesięcznej normy opadów. Dla porównania w Białymstoku jak było sucho, tak nadal jest. Przez cały kwiecień odnotowano tam zaledwie 1 mm deszczu, a od początku maja spadł kolejny 1 mm. To obecnie najbardziej suche miasto wojewódzkie.

Nic więc dziwnego, że miejscowi rolnicy podczas niedzielnych mszy świętych modlą się o deszcze. Ich prośby niebawem zostaną spełnione, ponieważ do końca tego tygodnia spadnie nawet powyżej 20 mm deszczu. Choć nie należy oczekiwać radykalnej poprawy sytuacji na wyschniętych polach, jednak będą to na tyle obfite deszcze, aby susza przynajmniej częściowo zelżała.

W tym samym czasie, gdy rolnicy z północno-wschodniej Polski wypatrują deszczowych chmur, to ich koledzy z południowych województw nie mogą się już doczekać końca opadów. Od ostatnich dni kwietnia bardzo często nawiedzają ich ulewy, które zmieniają pola uprawne w błoto. Prowadzenie jakichkolwiek prac jest utrudnione, w dodatku uprawy zaczynają gnić.

Sumy opadów (mm) prognozowane do 29 maja 2019 roku. Fot. MetDesk / wxcharts.com

Najbardziej deszczowymi miastami wojewódzkimi są Kraków i Katowice. W stolicy Małopolski od 28 kwietnia spadło już 63 mm deszczu, zaś w Katowicach aż 67 mm. Jeśli przeliczyć sumy opadów z całego kwietnia i dotychczasowych dni maja, to w Krakowie spadło już 87 mm deszczu, a w Katowicach 81 mm. To ponad 40-krotnie więcej niż w Białymstoku.

Są w Małopolsce jeszcze bardziej deszczowe miejsca. Przez cały kwiecień spadło tam ponad 70 mm deszczu, a od początku maja kolejne nawet 50 mm, co daje w sumie ponad 120 mm opadu. Padać jednak nie przestanie. Do końca tygodnia na południu kraju spadnie następne od 30 do 50 mm deszczu. W dodatku będą to opady o charakterze ciągłym, padające nieustannie przez kilka lub kilkanaście godzin.

W perspektywie następnych 2 tygodni sumy opadów w nizinnych i wyżynnych regionach południowych i centralnych kraju mogą przekraczać 80-90 mm, zaś w górach 200 mm. Bez wątpienia maj na południu Polski zapisze się nie tylko zimno, ale też ekstremalnie mokro, z licznymi podtopieniami, i miejmy nadzieję, że nie ze stanem zagrożenia powodziowego, które wciąż nad nami wisi.

Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW.

prognoza polsat news