Amatorzy burz już nie mogą się doczekać tego, co będzie się działo na naszym niebie w następnych dniach. Za sprawą napływu skrajnie różnych mas powietrza zaczną się piętrzyć chmury burzowe, które przyniosą piorunujące spektakle.
Pierwsze grzmoty usłyszą mieszkańcy północnych i wschodnich regionów już w czwartek (25.04) w godzinach popołudniowych i wieczornych. Burze będą słabe i jedynie lokalne, ponieważ wystąpią w jednorodnej masie powietrza. Na te bardziej intensywne poczekamy jeszcze dobę.
W piątek (26.04) pierwszy raz w tym roku temperatura na przeważającym obszarze kraju przekroczy 25 stopni w cieniu. Będzie to jednocześnie najcieplejszy dzień od początku tego roku, który zakończy się burzami związanymi z przejściem chłodnego frontu atmosferycznego.
Będzie on oddzielać od siebie skrajnie różne masy powietrza. Wzdłuż strefy zbieżności wiatru wypiętrzą się chmury Cumulonimbus, które przyniosą nie tylko pioruny, ale też ulewne deszcze, grad i porywisty wiatr.
W krótkim czasie może spaść nawet 10-15 mm deszczu, miejscami z gradem o średnicy do 1 cm, a porywy wiatru mogą osiągać 70-80 km/h. Pierwszy raz w tym sezonie burze będą miały duży zasięg i znaczne natężenie.
Spodziewamy się ich najpierw na północnym wschodzie i zachodzie kraju. W nocy z piątku na sobotę (26/27.04) niebo zasnuje się chmurami już wszędzie. Co ciekawe, mieszkańcy niektórych regionów nie będą mogli z powodu burz spokojnie zasnąć.
W sobotę (27.04) w pierwszej połowie dnia burzowo będzie jeszcze na wschodzie. Po wymianie powietrza zdecydowanie się ochłodzi. W większości regionów temperatura spadnie z dnia na dzień o 10 stopni, a na południu kraju nawet o 15 stopni.
Szykujcie więc aparaty fotograficzne, ponieważ jeszcze przed weekendem czeka nas wyjątkowy spektakl. Burzowe opady to dobra wiadomość dla rolników, ponieważ choć lokalne, przyniosą uprawom ulgę podczas wielotygodniowej posuchy.
Źródło: TwojaPogoda.pl