Mimo, że amerykańscy meteorolodzy wydali dla południowo-wschodnich stanów najwyższy stopień zagrożenia przed tornadami, to jednak w niedzielny (3.03) wieczór wielu mieszkańców poszło spać, nie spodziewając się, że żywioł zmierza w ich kierunku. Dotarł, gdy już spali.
Nie usłyszeli więc syren alarmowych, a telefony komórkowe wcześniej wyłączyli. To była fatalna w skutkach decyzja. W środkowo-wschodniej Alabamie jedno z tornad o średnicy około 800 metrów niosło wiatr osiągający przeszło 270 km/h, co oznacza przedostatnią w skali kategorię EF4.
Domy zostały zrównane z ziemią. Ratownicy, którzy następnego dnia przeczesywali rumowiska odnaleźli ludzi leżących w łóżkach, co oznacza, że zginęli we śnie. Szczególnie tragiczny jest przypadek 7-osobowej rodziny. Zwłoki osób w wieku od 6 do 89 lat, w tym czworga dzieci, znaleziono rozrzuconych przez tornado wokół zrujnowanego domu.
Ciemny lej dosłownie wyssał ich śpiących z łóżek, a następnie przeniósł nawet kilkadziesiąt metrów dalej. Ratownicy nadal pracują na gruzowiskach, ponieważ istnieje podejrzenie, że niektórych ofiar jeszcze nie znaleziono.
Bilans szaleńczego rajdu tornad łapie za serce, ponieważ jednej nocy zginęły co najmniej 23 osoby, a przeszło 100 zostało rannych. Tak dużej liczby ofiar tornad w całych Stanach Zjednoczonych nie notowano od 2013 roku, a więc od 6 lat.
Ranni przebywają w szpitalach, niektórzy z ciężkimi obrażeniami. Wiatr przekraczający 200 km/h zmieniał unoszone przez siebie szczątki domów i najróżniejsze przedmioty z takim impetem, że zmieniał je w prawdziwe pociski, które przebijały ludziom ciało.
W sumie meteorolodzy odnotowali tej nocy aż 34 tornada, w tym 6 najniższej kategorii EF0, 19 tornad kategorii EF1, 7 kategorii EF2 i po jednym kategorii EF3 i EF4. Tornado, które przetoczyło się nad hrabstwami Macon i Lee w Alabamie było pierwszym kategorii EF4 po rekordowo długim, bo trwającym przez 673 dni, okresie bez tak silnego tornada.
Każdego roku nad Stanami Zjednoczonymi przechodzi około tysiąca tornad. Część z nich zabija średnio 20-30 osób, a setki rani. Tegoroczny sezon, póki co, jest przeciętny pod względem liczby tych zjawisk. Niestety, liczba ofiar jest olbrzymia, a przecież mamy dopiero marzec.
Tymczasem szczyt sezonu przypada na maj, czerwiec i lipiec, gdy zarówno ilość tornad, jak i ich siła, są największe. Mimo, że tornada są przewidywane z coraz większą precyzją, dając mieszkańcom zagrożonych terenów coraz więcej czasu na ewakuację, to jednak wciąż zdarzają się tragedie takie, jak ta sprzed kilku dni.
Najczęściej dochodzi do nich niedzielne wieczory, gdy ludzie bagatelizują ostrzeżenia, np. nie chcąc rezygnować z oglądania rozgrywek sportowych, programów rozrywkowych i filmów. Tak było 22 maja 2011 roku, gdy tornado zrujnowało miasto Joplin w stanie Missouri. Zginęło wówczas 158 osób, a ponad tysiąc zostało rannych.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NOAA.