Prognozy sprawdziły się co do joty, choć wielu w to nie wierzyło sądząc, że z dnia na dzień nie może się ochłodzić nawet o kilkanaście stopni. Jednak ciepłe powietrze podzwrotnikowe, które jeszcze (3.02) w niedzielę przynosiło na południu kraju nawet 16 stopni w cieniu, zostało wyparte przez dużo zimniejszą masę.
Koniec weekendu minął pod znakiem śnieżyc z zachodniej części kraju. Najmocniej sypało na Dolnym Śląsku, a im bliżej Sudetów, tym obficiej. Jednak wieczorem i minionej nocy intensywne opady śniegu rozprzestrzeniły się wraz ze spadkiem temperatury na południowe, centralne i północno-wschodnie regiony.
Początkowo padał tam deszcz, jednak z biegiem godzin przeszedł on w śnieg, a to, co wcześniej spadło w formie ciekłej, miejscami zaczęło zamarzać, tworząc na drogach i chodnikach niebezpieczne oblodzenie, które zamaskowane zostało przez warstwę świeżego śniegu.
Dlatego też dzisiaj (4.02) z rana na drogi wyjechało ponad 1100 pojazdów zimowego utrzymania. Główne drogi, w tym ekspresowe i autostrady, są przejezdne. Inaczej jest na lokalnych drogach, które znajdują się w szarym końcu listy pierwszeństwa w odśnieżaniu. Pod ciężarem śniegu łamią się gałęzie, a te upadając, zrywają linie energetyczne. Na Ziemi Łódzkiej bez prądu są ponad 52 tysiące odbiorców.
Obecnie najwięcej śniegu leży w pasie od Dolnego Śląska i południowej części Ziemi Lubuskiej przez Wielkopolskę, Ziemię Łódzką i Kujawy po Warmię, Mazury i Podlasie, przeważnie powyżej 10 cm. Wśród miast wojewódzkich najwięcej śniegu spadło w Opolu, 16 cm.
Na stacjach telemetrycznych IMGW największy przyrost pokrywy śnieżnej odnotowany został w Paczynie k. Kamiennej Góry i Lubawki na południowych krańcach woj. dolnośląskiego, aż o 25 cm. W dobę pokrywa powiększyła się dwukrotnie i osiąga grubość pół metra.
Do godzin południowych intensywnie sypać będzie już tylko na północno-wschodnich krańcach. Poza tym słabych, przelotnych opadów śniegu spodziewamy się miejscami w centrum i na środkowym wschodzie.
Po południu niewielkie opady śniegu będą występować miejscami w centrum, na wschodzie i północnym zachodzie kraju. Na pozostałym obszarze padać nie powinno, a niebo przejaśni się.
W najcieplejszym momencie dnia termometry pokażą nieznacznie powyżej zera, a więc spadła pokrywa będzie się powoli roztapiać. Sytuacja pogorszy się w nocy z poniedziałku na wtorek (4/5.02), gdy w całym kraju chwyci mróz, największy na południowym zachodzie, nawet poniżej minus 5 stopni.
To, co za dnia spadło lub się roztopiło, ponownie zamarznie. Drogi i chodniki pokryje lód, przez co będą one śliskie. Już teraz uprzedzamy kierowców i pieszych, bo łatwo będzie o wypadek.
Śnieg będzie się systematycznie roztapiać, zwłaszcza popołudniami, gdy z dnia na dzień temperatury będą coraz wyższa. Nocami i o porankach proces ten będzie spowalniać z powodu przymrozków. Miejscami może jeszcze słabo poprószyć, z biegiem czasu śnieg będzie przechodzić w deszcz.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW-PIB.