Manifestacja obcej cywilizacji, a może po prostu skomplikowane zjawisko atmosferyczne? W różnych miejscach świata Księżyc zmienia kształt, przypominając naleśnik, spodek od filiżanki, a nawet prostokąt. Bardzo podobnie dzieje się też ze Słońcem.
Aby doszło do tego zjawiska, nie potrzeba wcale ingerencji kosmitów. To skutek inwersji temperatury, która ma miejsce, gdy ciepła masa powietrza napływa nad chłodną powierzchnię ziemi lub morza, w zależności od tego, gdzie obserwujemy Księżyc lub Słońce.
Dochodzi do bardzo złożonego załamywania się promieni słonecznych, czy to bezpośrednio docierających ze Słońca, czy też odbitych od powierzchni Księżyca, na kroplach wody i kryształkach lodowych, unoszących się w powietrzu, na różnych pułapach atmosfery, a więc i w różnych temperaturach.
Podczas wschodu lub zachodu Księżyc lub Słońce zaczyna w oka mgnieniu zmieniać swój kształt, najpierw przypominając naleśnik, potem spodek od filiżanki, a na końcu może wyglądać jak prostokąt, a nawet romb, jak miało to miejsce w ubiegły wtorek (22.01) wieczorem na szczycie Kasprowego Wierchu, skąd Księżyc sfilmował obserwator meteorologiczny.
Warto też dodać, że barwa tarczy również zmienia się, staje się bardziej intensywna, czerwona lub nawet różowa, choć w przypadku Słońca zachodzącego za morze zdarzały się zupełnie odmienne kolory, jak np. zielony lub niebieski. To również efekt procesów zachodzących na linii woda-powietrze.
Źródło: TwojaPogoda.pl