Ta zima w górach jest niezwykle śnieżna. W wyższych partiach Tatr i Beskidów spadły nawet ponad 2 metry białego puchu, zaś zaspy śnieżne mają nawet 5 metrów wysokości. U nas sytuacja, choć była bardzo trudna, to jednak nie aż tak katastrofalna jak u naszego południowego sąsiada.
Na przyległych do granic województwa śląskiego i małopolskiego obszarach Słowacji z powodu olbrzymich śnieżyc i kumulowania się pokrywy śnieżnej władze zmuszone zostały do ogłoszenia stanu wyjątkowego i wezwania żołnierzy do pomocy przy odśnieżaniu.
Pod ciężarem bardzo mokrego śniegu łamały się gałęzie, które następnie zrywały linie energetyczne i trakcję kolejową, wywołując przerwy w dostawach prądu i chaos w ruchu kolejowym i drogowym.
Jednym z miejsc, gdzie śniegu spadło najwięcej, jest Orawska Leśna, miejscowość położona zaledwie 4 kilometry od polskiej granicy, w pobliżu popularnego kompleksu narciarskiego Orava Snow. Nasz czytelnik Arnold odwiedził ten region i wykonał niesamowite zdjęcia, które ukazują ogrom śnieżnego żywiołu.
Arnold, który znany jest naszym czytelnikom jako łowca mrozu, dokonujący profesjonalnych pomiarów meteorologicznych w jednym z najzimniejszych miejsc w Polsce, bada specyficzny mikroklimat Orawskiej Leśnej, który na tle regionu odznacza się dużo większą wilgotnością.
Efektem są sumy opadów, które w okresie zimowym przewyższają te z okresu letniego, co jest ewenementem, nawet w górach. Minionego grudnia spadło tam 170 mm opadu, zaś od początku stycznia aż 190 mm. Dla porównania norma wieloletnia dla stycznia wynosi zaledwie 80 mm.
To oznacza, że tegoroczny styczeń ma szansę stać się jednym z najbardziej mokrych w historii pomiarów. Niewiele brakuje też do pobicia dotychczasowego rekordu maksymalnej grubości pokrywy śnieżnej. Obecnie śniegu jest średnio 132 cm, tymczasem rekord stycznia z 2005 roku to 140 cm.
Do końca miesiąca pozostał jeszcze tydzień, a szykuje się kolejna śnieżyca. Jeśli spadnie 8 cm śniegu, to zostanie pobity nie tylko historyczny rekord stycznia, ale też lutego, który jest identyczny. Z kolei marcowy rekord wynosi 170 cm śniegu.
Śniegu we wsi jest tak dużo, że jest on nieustannie wywożony przez ciężarówki. Główne drogi są odśnieżane przy użyciu wojska, które wezwane zostało po tym, jak władze ogłosiły stan wyjątkowy.
Właścicielom budynków, zwłaszcza wielkopowierzchniowych, zalecono bieżące usuwanie śniegu z dachów, aby nie doszło do katastrof budowlanych. Niemal we wszystkich domach są uszkodzone lub całkowicie zniszczone rynny.
Mieszkańcy przyzwyczaili się już do olbrzymich ilości śniegu. Pojawiają się one niemal każdej zimy, ale tej jest ich dużo więcej niż zwykle. Styczeń jest najbardziej mokrym miesiącem w roku. Potrafi tam spaść nawet 350 mm wody, czyli aż 13 razy więcej niż np. w Warszawie.
Jak informuje Arnold, polskim odpowiednikiem Orawskiej Leśnej jest Istebna położona na Śląsku Cieszyńskim, gdzie zima też jest wilgotniejsza od lata. W styczniu suma opadów potrafi sięgać 270 mm. Różni się jednak pod względem temperatury. Orawska Leśna jest nazywana biegunem zimna całej Słowacji. Zmierzono tam nawet minus 37 stopni.
Źródło: TwojaPogoda.pl